Poznajmy Jedrka lepiej Data wstawienia: 24 grudnia, 2019 (z archiwum wagabundy Jędrka) Poznajmy Jędrka lepiej (II cz.) Do kwizu o naszym globtroterze a moim przyjacielu już starszaczku „Jędrku” – ANDRZEJU SOCHACKIM pozwoliłem sobie dodać drugą część uzupełniając dla wszystkich zainteresowanych, jego nietypową wędrowniczą osobowość. …Sam turystuję po świecie od kilkudziesięciu lat na podobnych zasadach co Jędrek tylko w dużo mniejszej skali. Jestem przekonany, że Jędrek nie ma w Polsce jak i w świecie równego sobie. Jego środki transportowe oblepione są zawsze naklejkami z których polskość bije na odległość. Sam organizuje niecodzienne długie wyprawy w czasie i przestrzeni jeżdżąc po świecie z polską fantazją. Niech przedstawione poniżej osiągnięcia potwierdzą same za siebie. …Przy okazji chciałbym oddać szacunek prezesowi klubu podróżników „Centrum Wagabundy” w Phoenix, Arizona, osobie z tak wytrwałym charakterem i charyzmą, które pomogły mu rozwinąć predyspozycje i wypełnić interesujące życie bez pomocy z boku. …Sam zapracował, sam finansował i układał plany podróżowania by uczciwie je realizować. …I zrealizował! …Dopiął swego. …To jest dopiero „coś” co się ceni i jest widoczne. …Ile musiał wyrzec się by wykonać samotnie takie przedsięwzięcia; nie każdego stać na to. One wymagają czasu i pieniędzy a przede wszystkim – pomysłu, zdrowia, wytrwałości i odwagi. * * * Znam Jędrka jeszcze z Warszawy. Spotkałem go w klubie „Skra” przy Wawelskiej na Ochocie gdzie uczył się zręczności walk w zapasach pod okiem zawodowego, sprzed wojny cyrkowego zapaśnika w USA - Maksymiuka. Przyswajał sobie „nelsona”, ściąganie przeciwnika do parteru i rzuty „suplesem”. …Często powtarzał, że nie może bać się chuliganów grasujących wieczorem grupkami po ulicach Warszawy. Przydawała mu się ta dyscyplina sportowa w pewniejszym stąpaniu po ziemi a szczególnie na Targówku – dzielnicy urodzenia gdzie „diabeł mówi dobranoc”. Nie wystarczyło mu trenowanie boksu przez lata czy bitki uliczne z chłopakami o byle co. …Zwierzył mi się, że od 13 roku życia siedzi w jego myśli plan wędrowania po świecie i musiał być sprawny pod każdym względem. Porzucił sport dla studiów mechanizacyjnych na SGGW. …Jak się okazało później, był to celowy wybór tej wyższej uczelni z myślą o podróżach. Przecież świat jest ogrodem botaniczno – zoologicznym a środek mechaniczny pomagał mu w przenoszeniu z miejsca na miejsce. * * * …Po latach zetknęliśmy się wtórnie w Nowym Jorku Stanów Zjednoczonych. Nawet razem pracowaliśmy w jednym z przedsiębiorstw, razem braliśmy udział w rajdach samochodowych, razem uprawialiśmy jachting. Do dziś współpracujemy ze sobą i nikt nie musi mi podpowiadać co mam sądzić o nim. Po dziś dzień nasz weteran-podróżnik dzieli się jak zawsze z przyjemnością swoimi przygodami które wypełniły mu 22 lata interesującego lecz nie zawsze łatwego i bezpiecznego życia. Odbycie dziewięciu wypraw kompletnych w pojedynkę dookoła świata różnymi środkami transportu (samochód, samolot, jacht, pociąg, motocykl) zrobiły go wszechstronnym wyczynowcem, filozofem i szczęściarzem. Nie każdy posiada takie wrodzone i dopracowane predyspozycje. …Wagabundą trzeba się urodzić! Turystować może każdy z nas. …Podróżowanie odziedziczył w genach po dziadku (od strony matki) – światowym wędrowcu, który zaliczył kulę ziemską w okresie międzywojennym. …Jędrek nie układa teoretycznie marszruty, jak wielu z nas, tylko konsekwentnie wykonuje zadanie sobie nałożone. …Nie przejmował się kiedy był „niezauważalny” latami przez rodaków dziennikarzy, lub nie pojmowany był przez nich rozmiarem realizacji. …Robił „swoje” permanentnie uważając za właściwą drogę w życiu. …Przypomnę z satysfakcją wyprawy Jędrka, choć z grubsza, pomijając mniejsze podróże wszystkim tym co go jeszcze nie znają i tym co go zapomnieli: * Kiedy nasz skromny ziomek odbył w pojedynkę dwie pierwsze światowe wyprawy, jedną „VW”-garbusem i drugą samolotami, tam gdzie nie mógł dojechać - w latach 1977-79 (40 lat temu!) przemierzając 50 krajów, wówczas znany w Polsce z programu TV „Sześć Kontynentów” - globtroter i dziennikarz Ryszard Badowski stwierdził, że Andrzej Sochacki, w owym czasie, stał się pierwszym podróżnikiem na świecie, który zaliczył jednocześnie dwie podróże dookoła świata – lądem i powietrzem! …Po powrocie czuć było klasę podróżnika. …Wyczyn był oparty na solidnym przygotowaniu i na myśleniu. …To były czasy! - Podróżowało się bez GPS-u, telefonu, kart kredytowych i komputera; …z kompasem i mapami w ręku. Dziś Andrzeja stalowy przyjaciel, sławny weteran „garbusek” o imieniu „Pryszcz” ozdabia z certyfikatem zabytkowego i historycznego samochodu prywatne muzeum prezesa „Garbojamy” – Artka Matuszkiewicza w Krakowie jak również jest ozdobą zlotów „Garbusiarzy” w Polsce i całej Europie. …Uprzednio ozdabiał niemieckie muzeum w Wolfsburgu przez przeszło 18 lat i przez 4 lata salon samochodowy Sobiesława Zasady w Warszawie przy ulicy Grochowskiej. …Mieszkając na Brooklynie w Nowym Jorku uczestniczyłem: - w pożegnaniu Jędrka przez Polonię Nowojorską na Balu „Spełnienie marzeń Andrzeja Sochackiego”, - w udzieleniu błogosławieństwa bożego Jędrkowi z samochodem przez proboszcza Szpilskiego w parafii Św. Kostka i …- w przywitaniu Jędrka po odbyciu dwuletniej solowej podróży wokołoziemskiej w dzielnicy polskiej na Greenpoincie. * * * …W roku 1981 Jędrek przeprowadził się do Arizony, tam gdzie niebo jest bez chmur i słońce świeci na okrągło będąc pomocne mu w zatrzymaniu reumatyzmu przywiezionego z Polski. Wspomnę, że Jędrek swoją żaglówką „BM”-ką podczas wilgotnej pogody w Polsce spędzał kilkumiesięczne wakacje na Mazurach przez 10 lat i …reumatyzm dał mu się we znaki; dokucza mu po dziś dzień. W 1990 roku znany w Polonii Świata jako podróżnik przeznaczył połowę domu w Phoenix, Arizona na miejsce spotkań. …Pomagałem mu w tym czasie rozszerzyć konstrukcję na zaadaptowanie obszerniejszego lokum imprezowego. …Inauguracyjne spotkanie odbyło się w maju owego roku już w stworzonym nowym „Centrum Wagabundy”, zarejestrowanym w Korporacji Miejskiej Phoenix jako „Foundation of the Vagabond Center” - klubie przyjaciół zdrowego ducha i wolnego świata gdzie przez trzy dni każdy odwiedzający podróżnik ma wikt i opierunek gratis. * * * * …W 1992 roku (27 lat temu) Jędrek wyruszył już jako reprezentant swojego klubu - „Centrum Wagabundy” w trzecią podróż dookoła świata jachtem s/y „White Eagle” (Biały Orzeł) pod kanadyjską banderą. W rejs wystartował z Las Palmas, Wyspy Kanaryjskie by żeglować przez trzy oceany dobijając do portowej kei 15 krajów w czasie 18 miesięcy. Celem podróży było – przygotowanie podłoża pod międzynarodowy rejs dookoła świata żeglarzy niepełnosprawnych pod polskimi żaglami; zadanie wykonał w całości. Brawo! …Powrócił do domu w Arizonie w 1995 roku z plecakiem trampa po dodatkowym okrążeniu globu pociągami. Zmieniał ich 31 razy w ciągu 11 miesięcy i …stał się pierwszym na świecie mając na koncie cztery już różne światowe wojaże dookoła! …Spotkałem się wówczas z Jędrkiem jak i z innymi Polakami na kei jednej z Wysp Kanaryjskich kiedy wypatrywał odpowiedni jacht na rejs dookoła świata. …Było w czym wybierać. Hiszpańskie wyspy - Gran Canaria są mekką żeglarzy z całego świata skąd rozpływają się jachty dalej w świat. …Przy okazji wspomnę że spotkałem tam:- Kapitana Żeglugi Wielkiej - Andrzeja Piotrowskiego z „Mesy” w Chicago, USA który jachtem s/y „Solidarność” wracał przez Atlantyk do domu, - Kpt Jerzego Nowaka który jachtem s/y „San” płynął do Brizbane, Australia na ślub córki, - Kpt Jerzego Wąsowicza ze sternikiem Andrzejem Sochajem z Gdańska którzy płynęli wolno ketchem - „Antica” dookoła świata. …Zaliczyliśmy sukcesywnie rejs transatlantycki „America – 500” trasą Krzysztofa Kolumba w jego 500 lecie odkrycia Ameryki. Ja wróciłem do domu z San Salvador na Bahamas, …Jędrek popłynął przez Karaiby dalej w świat. *…W latach 1998–2000 (20 lat temu) Jędrek zrealizował następne dwie wyprawy dookoła świata pod rząd motocyklem Harley-Davidson”– „Sportster 883”. W jedną wystartował z Phoenix, Arizona, USA z azymutem na Wschód, południem Azji, a w drugą, po trzech dniach przerwy, wyruszył z Tokio, Japonia na Zachód przez Syberię i północną Europę. Dwa rajdy zajęły mu 22 miesiące. Stał się jedynym na świecie, który zrealizował dwie wyprawy tym samym motocyklem i znów pierwszym, który zaliczył sześć różnych podróży dookoła świata! …Jechał wówczas przez świat jako Polak-katolik przez wszystkie religie świata. Odwiedził przeszło 60 świątyń różnych religii. Za dotychczasowe rozsławianie polskości w świecie został uhonorowany 2006 roku w kancelarii Prezydenta R.P. „Złotym Krzyżem Zasługi” stając się jedynym podróżnikiem odznaczonym mieszkając na obczyźnie. Wyczyny opisane są w książkach jego autorstwa pt. „Sześć podróży dookoła świata” (2001) i „Harleyem raz za razem dookoła świata”(2002). * Rok 2007! (12 lat temu) Niesamowity Jędrek wyskoczył znów w świat! Odbył solowy rajd samochodem „Caddy” - firmy VW dookoła świata po lądzie przez 13 krajów w 23 dni! Wyruszył z Tarnowa, przez Wschodnią Europę, Rosję, Koreę Południową, USA, Zachodnią Europę do Tarnowa. (przeciętna dawka powyżej 1000 km/dzień). …Został jedynym, który dołączył do swojego bagażu wagabundy siódmą podróż dookoła świata i pierwszym, który w tak krótkim czasie okrążył świat pojazdem! …Podczas tego szybkiego rajdu, jadąc wzdłuż Stanów Zjednoczonych od Pacyfiku do Atlantyku, zatrzymał się na kilka godzin w swoim klubie „Centrum Wagabundy” w Phoenix by celebrować 15-lecie działalności klubu. …Uczestniczyłem w pamiętnej imprezie i myślę, że do dziś, po 25 latach istnienia, ten międzynarodowy klub odwiedziło setki podróżników różnej rasy i narodowości. …Śledzę jego wyczyny jak i innych globtroterów świata i stwierdzam, że jest jeszcze nie pobity i niezauważalny; nikt nie chce być od niego lepszym. …Jędrek nie podróżuje dla chwały, …nie pcha się wszędzie jak gówno na trawę, …podróże są jego życiem. Tym różni się od innych. …Znany jest więcej w świecie na wszystkich kontynentach niż w swoim rodzinnym kraju gdzie konkurują między sobą podróżnicy, szczególnie młodzi, często zlepiając trasy z odbytych różnych podróży by zamknąć pętlę wokół świata i być „lepszym”. …To ich cel i chora ambicja! * * * * …Po odpoczynku w egzotycznej Arizonie, gdzie trenuje w gorączce przed wypadami w daleki świat, Jędrek postanowił odbyć solową najdłuższą samochodową podróż życia po globie, to jest okrążając wszystkie kontynenty po obrzeżach. …Wyruszył w tę podróż z Bostonu, Mass., USA w 2008 roku by okrążyć: Ameryki (Północną, Centralną i Południową), Europę, Australię, Afrykę i Azję. …Każdy kontynent okrążył innym samochodem. Zmienił ich aż sześć po drodze. Zajęło mu te przedsięwzięcie 11 lat. Zakończył swoją życiową przygodę szczęśliwy wiosną tego roku – 2019! wracając z Polonezkoy w Turcji, skąd wystartował, ciesząc się i chwaląc się tym razem, że wszystkie podróże odbył bez …wypadku drogowego. …Ustanowiłem swoisty rekord!, powiada. Brawo Jędrek! …Niebywały rekord!. Dobry Anioł Stróż miał go cały czas w opiece! …To jego stary duchowy sponsor i opiekun. …O dziwo tyle zrobił i nie obrósł w „piórka”, …dalej jest sobą. * * * …Okrążając kontynenty w ten sposób Jędrek ustanowił trudny do pobicia rekord, kończąc swoje światowe wojaże. Nasz klubowy wagabunda stał się pierwszym zdobywcą „Korony Turystyki Trampingowej” na świecie! Zaliczył przeszło 100 krajów w okrężnej drodze po globie z polską fantazją, pozostawiając patriotyczny ślad poprzez spotkania z kombatantami i wywiady w massmediach. Spotkania wypływały z głębi serca, gdyż Jędrek jest synem wojennego kombatanta – Jerzego Sochackiego. …Po drodze udzielał też porad młodym podróżnikom podczas spotkań ze slajdami włącznie. Za ten wyczyn został uhonorowany uroczyście medalem „Pro Patria” z rąk ministra Jana Kasprzyka. Andrzej „Jędrek” Sochacki to postać, która urosła do wymiaru symbolu, swoistej ikony podróży. Myślę, że to swojego rodzaju „Perła Podróżowania”. …Swymi dokonaniami w podróżach wyrósł ponad szablon swoich rówieśników. Nieprzeciętnymi osiągnięciami Jędrek wszedł do historii jako pionier polskiego trampingu motorowego międzykontynentalnego i zasługuje na najwyższe wyróżnienie państwowe z rąk Prezydenta R.P.. …Wyróżnienie za niespotykane kilkudziesięcioletnie podróżowanie w pojedynkę dokładając prestiżu swojej Ojczyźnie w świecie. …Myślę, że w ten sposób zostałby zauważony tym razem, …i doceniony przez innych, niezałapujących jego idei podróżowania i często życzliwych mu inaczej rodaków. …On zasłużył na tę nagrodę bez precedensu …od dawna. Jędrek, tak trzymaj! …Twój stary fan i przyjaciel - Józek z Warszawy. CENTRUM WAGABUNDY J.Kobiałka Phoenix, grudzień 2019 inż. Józef Kobiałka Źródło: Jozef Kobialka |