Prześladowanie Polaków katolików w archidiecezji wileńskiej Data wstawienia: 24 grudnia, 2019 Po odzyskaniu przez Litwę niepodległości w 1991 r. litewski Kościół katolicki podobnie jak rząd litewski również nie zmienił swego przedwojennego wyjątkowo wrogiego nastawienia do Polaków i polskich katolików skupionych teraz, czyli po zagładzie 200-tysięcznej społeczności polskiej na Litwie Kowieńskiej, w Wilnie i na Wileńszczyźnie, czyli w archidiecezji wileńskiej i ogólnie do polskiego Kościoła. Litewscy biskupi wileńscy, zasiadający na tutejszym stolcu biskupim od 1989 r., zawzięcie zwalczają polski katolicyzm w Wilnie i na Wileńszczyźnie oraz dążą do litwinizacji tamtejszych Polaków, udowadniając tym samym, że ciągle daleko im/Kościołowi litewskiemu do prawdziwego chrześcijaństwa. Od czasów sowieckich likwidują polskie nabożeństwa. Zmarłych księży polskich zastępują proboszczami litewskimi. Biskupi ograniczają prawie do zera liczbę kształcących się na księży Polaków w seminariach duchownych (Jerzy T. Zalesiak Język liturgii – to tylko część problemu „Słowo. Dziennik Katolicki” 20.3.1995), chociaż na Litwie występuje drastyczny brak księży. Stąd na początku lat 90. zaledwie kilku księży polskich prowadziło pracę duszpasterską wśród 250 000 Polaków na Wileńszczyźnie. „…w przeszło 80 parafiach zamieszkałych w ogromnej większości przez Polaków, proboszczami są Litwini posługujący się często językiem rzekomo-polskim całkowicie niezrozumiałym przez Polaków. Księża ci w wielu wypadkach prowadzą głównie działalność nie duszpasterską, ale polityczną skierowaną na lituanizację społeczności polskiej, głównie polskich dzieci” (Aleksander Dawidowicz W sprawie Polaków na Wileńszczyźnie „Nowy Świat”, Warszawa 25-26.7.1992). Tymczasem w Polsce od 1932 r. istnieje Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej – chrystusowcy, czyli rzymskokatolickie zgromadzenie zakonne, którego celem jest apostolstwo poprzez pracę duszpasterską na rzecz Polaków mieszkających poza granicami kraju. Chrystusowcy prowadzą duszpasterstwo wśród Polaków w kilkudziesięciu krajach. Mogliby pracować także wśród polskich katolików na Litwie, jednak biskupi litewscy nie wyrażają na to zgody. Jeremi Sidorkiewicz w polskim „Kurierze Wileńskim” z 23 marca 2011 r. wyjaśnia ten sprzeciw: „Dzisiejsi litewscy hierarchowie kościelni również nie raz pokazali niechętne Polakom oblicze”. Działacz społeczności polskiej w Wilnie i na Wileńszczyźnie i w latach 1992-96 poseł na Sejm litewski Zbigniew Siemienowicz w tym samym piśmie (Błądząca Pogoń – relacje polsko-litewskie, 10.9.2010) pisze, że niektórzy księża litewscy potrafią zwalczać nawet polskie słowo w kościele: „W wielu kościołach zaniechano nie tylko kazań polskich, ale nawet odczytywania po polsku polskiej ewangelii”. Gorzej. W „Słowie. Dzienniku Katolickim” z 20 marca 1995 r. czytamy: „…Polacy w Druskiennikach, Marcinkańcach, Olkienikach, Olanach, Ignalinie, Rymszanych, Duksztach i kilkunastu dalszych parafiach w ogóle nie mają nawet możliwości modlenia się w kościołach po polsku”. Carskie ogłoszenie w ówczesnym Wilnie, które ostrzegało Polaków: „Goworit polskij wospreszczaetsia” (mówienie po polsku zabronione) odżyło na dzisiejszej Litwie – w państwie niby demokratycznym i tolerancyjnym oraz katolickim, należącym z polską pomocą do Unii Europejskiej i NATO. Na odbytym w dniach 6-8 maja 2016 r. Narodowym Kongresie Miłosierdzia w Wilnie, 90 tys. Polaków mieszkających w Wilnie, „nie miało okazji usłyszeć języka ojczystego w modlitwach ogólnych” („Tygodnik Wileńszczyzny”, „Kresy.pl). Zaraz po odzyskaniu katedry wileńskiej pierwszy w dziejach arcybiskup litewski Wilna Julionas Stepanovicius (1989-91) uczynił z niej - tej wielowiekowej arcypolskiej świątyni będącej pod patronatem patrona Polski – św. Stanisława i z grobami królów i królowych Polski, oraz królewicza św. Kazimierza, także patrona Polski, wzniesioną w obecnym kształcie przez polskich architektów Wawrzyńca Gucewicza i Michała Szulca, w której na ołtarzu głównym jest ciągle obraz Zamordowanie św. Stanisława przez Bolesława Śmiałego polskiego malarza Franciszka Smuglewicza, którą cały naród polski po wielkiej powodzi w 1931 r. uratował przed niechybnym zawaleniem się, uczynił LITEWSKĄ świątynią narodową, tym samym zamkniętą dla polskich katolików w Wilnie; msze odprawiane są wyłącznie po litewsku. Usunięto ze świątyni prawie wszystkie pamiątki polskie, m.in. zamurowano nagrobek przedwojennego arcybiskupa wileńskiego Jana Cieplaka, m.in. męczennika więzień sowieckich oraz usunięto tablicę upamiętniającą króla Władysława Jagiełłę – pierwszego budowniczego katedry wileńskiej! (M. Kosman Orzeł i Pogoń) . Prawie sto tysięcy Polaków w Wilnie ma do swojej wyłącznej dyspozycji tylko jeden kościół – św. Ducha, a do większości parafii na Wileńszczyźnie biskupi kierują księży litewskich, często nacjonalistów, którzy, jak np. proboszczowie w Dziewieniszkach i Oranach usunęli (w Oranach zniszczył) pomniki polskie z dziedzińców kościelnych. W 1996 r. głośna była sprawa usunięcia przez kolejnego litewskiego arcybiskupa wileńskiego, pochodzącego z Kowna Audrysa Backisa (1991-2013), znanego polakożercę ze stanowiska proboszcza z polskiej parafii w Szumsku koło Wilna polskiego kapłana, ks. Dariusza Stańczyka, tylko za to, że podtrzymywał polski katolicyzm w kościele (Urszula Gąssowska Wileńskie racje i żale „Myśl Polska”, nr 9 (30), wrzesień 1996). W 2005 r. doszło do ostrego konfliktu między polskimi katolikami w Wilnie, a arcybiskupem Audrysem Backisem, który w sposób wyjątkowo brutalny nakazał wynieść z polskiego kościoła św. Ducha znany dzisiaj na całym świecie (dosłownie) obraz Jezu Ufam Tobie, namalowany w 1934 r. przez polskiego malarza Eugeniusza Kazimirowskiego według wskazówek przebywającej wówczas w klasztorze wileńskim świętej Faustyny Kowalskiej, usuwając z niego jednocześnie polski napis Jezu Ufam Tobie. Obraz został umieszczony w innym kościele, aby nie był utożsamiany z polskim katolicyzmem (Polakom ukradziono obraz „Goniec” 30.9. – 6.10.2005). W polskim kościele w Turgielach na Litwie doszło do szokującego incydentu. Grupa litewskich aktorów wtargnęła do świątyni zakłócając Mszę św. Cel był tylko jeden – zadrwić z uczuć religijnych zgromadzonych Polaków” (wPolityce 16.8.2018). Jak podkreśla redakcja strony „Wileński Pegaz z uśmiechem i smutkiem” na Facebooku, to już kolejny przypadek atakowania modlących się Polaków przez Litwinów. Archidiecezja wileńska, w której Polacy stanowią 35-40% wiernych, oprócz litewskiego ordynariusza ma także dwóch litewskich biskupów pomocniczych: Arūnasa Poniškaitisa i Dariusa Trijonisa, nie ma prawa mieć trzeciego biskupa pomocniczego – Polaka, który dbał by o sprawy polskich katolików na terenie archidiecezji. Bezczelność i antypolskość Kościoła litewskiego jest bezgraniczna. Z internetowej angielskiej Wikipedii dowiadujemy się (Wikipedia litewska i polska ten fakt ukrywają przed Polakami), że biskupi litewscy Teofilius Matulionis and Vincentas Borisevičius w 1990 r. rozpoczęli w Watykanie starania o kanonizację biskupa Mečislovasa Reinysa, jednego z największych litewskich polakożerców XX wieku, który po aresztowaniu w marcu 1942 r. przez Niemców we współpracy z Litwinami arcybiskupa wileńskiego Romualda Jałbrzykowskiego oraz za zgodą Watykanu (proniemieckiego Piusa XII), co było sprzeczne z konkordatem polsko-watykańskim z 1925 r., był administratorem archidiecezji i na tym stanowisku niemiłosiernie prześladował w Wilnie i na Wileńszczyźnie polskich katolików – bez wątpienia ma on polską krew na rękach! (sprawy te omawia szczegółowo ks. Tadeusz Krahel w serii artykułów opublikowanych w 2007 r. na łamach wydawanego w Białymstoku miesięcznika „W Służbie Miłosierdzia” oraz Marian Kałuski w I tomie „Spraw kresowych – bez cenzury” Toruń 2017). Podobnych przykładów można by było podawać w nieskończoność. Najwymowniejszym dokumentem mówiącym o tym jak Kościół litewski tępi polski katolicyzm w archidiecezji wileńskiej jest wysłany w czerwcu 2005 r. do arcybiskupa wileńskiego A.J. Backisa przez polskich katolików w Wilnie „List otwarty do J. E. Kardynała Audrysa Juozasa Backisa Arcybiskupa Metropolity Wileńskiego”, który opublikował „Tygodnik Wileńszczyzny” z 12-18 maja, a następnie „Kurier Wileński” z 14-16 maja, który w Polsce – przez polskie główne media w ramach rzekomej przyjaźni polsko-litewskiej prawdopodobnie został zupełnie przemilczany. Dlatego przytaczam tu go w całości jako ważny dokument odnoszący się do najnowszych stosunków polsko-litewskich – tych prawdziwych, a nie zakłamanych: „Jego Eminencjo, Wierni narodowości polskiej w okresie bolszewizmu, pomimo prześladowań, trwali w wierze swych ojców, utrzymywali kościoły i bronili księży bez względu na ich narodowość. Sądziliśmy, że gdy Litwa odzyska niepodległość, nastanie okres rozwoju i rozkwitu Kościoła Katolickiego na Litwie, że hierarchia kościelna oceni nasze poświęcenie i Polacy na Litwie będą mogli bez przeszkód się modlić (w swoim języku). Szczególne nadzieje żywiliśmy w stosunku do Jego Eminencji jako osoby nieskażonej nacjonalizmem litewskim, wychowanej w tradycjach chrześcijańskiej Europy (ks. Backis wychował się na emigracji, od 1964 r. pracował w Watykanie, w latach 1988-91 był nuncjuszem apostolskim w Holandii i w 1991 r. przybył do Wilna; był pupilkiem Jana Pawła II – widać, że papież postawił na złego konia; czyli wrogość do Polaków Backis wypił z mlekiem matki wychowanej na Litwie Kowieńskiej – M.K.). Z żalem w sercu stwierdzamy, że postawa i działalność, jaką Jego Eminencja i szczególnie wikariusz Metropolity Wileńskiego ks. prałat Kestutis Latoza prowadzą w stosunku do nas, wiernych narodowości polskiej, jest dla nas krzywdząca. Świadczy o tym, między innymi, brak nabożeństw w języku polskim w Archikatedrze Wileńskiej, ostatnio odmowna odpowiedź Jego Eminencji na prośbę nawet o jednorazową Mszę św. w intencji Papieża Jana Pawła II w 30. dniu po jego śmierci, brak tychże nabożeństw i uroczystości po polsku podczas obchodów 400-lecia św. Kazimierza, faktyczne wypędzenie (polskich) dominikanów o. Witolda i o. Dariusza z (polskiego) kościoła Ducha Świętego, brak rozkładów nabożeństw w języku polskim np. przy wejściu do kościoła Wszystkich Świętych, kościoła św. Piotra i Pawła. W kościele św. Piotra i Pawła, polskiemu chórowi kościelnemu zabrania się śpiewać na głosy – przez co ubliża się godności ludzkiej, poniża się wiernych. W czasie bierzmowania w roku ubiegłym kilkuset dzieci w polskim kościele Ducha Świętego Kardynał był nieobecny. Przyjmujemy to jako ignorancję w stosunku do wiernych Polaków ze strony Kardynała. Siostry benedyktynki, wileńskie Polski, czekają wciąż na zwrot kościoła św. Katarzyny i klasztoru. W jednym z wywiadów Kardynał powiedział, że nie będzie tworzyć nowej parafii (dla Polaków). Więc lepiej sprzedać lub oddać je w dzierżawę, a siostry niech łaskawie czekają kolejne 25 lat? A los innych klasztorów czyż nie jest podobny? Całkowitej ruinie uległ klasztor polskich bernardynek przy kościele św. Michała. Jak mówi w jednym z wywiadów członek Państwowej Komisji Ochrony Zabytków przy Sejmie Republiki Litewskiej Grazina Dramait, Kuria planowała oddać ten budynek we władanie właścicieli pobliskiego hotelu „Mabre”. Jedenaście lat parafianie kościoła Ducha Świętego czekają i nie mogą usłyszeć brzmienia słynnych organów, które wciąż znajdują się w renowacji u niejakiego Gucasa… Czy nieprzyjęcie do seminarium duchownego dwóch braci franciszkanów narodowości polskiej nie było dyskryminacją? Czy zamknięcie wstępu do klasztoru s. Faustyny (Kowalskiej) pielgrzymom z Polski nie jest dyskryminacją? A znikanie (polskich) dzieł sztuki z kościołów wileńskich? Kościół powinien być instytucją, która chroni swoje dziedzictwo i zapewnienie tego na terenie Archidiecezji Wileńskiej jest obowiązkiem właśnie Jego Eminencji. W Kościele Katolickim obowiązują zasady hierarchii, obowiązuje Kodeks Prawa Kanonicznego. Czy Kodeks Prawa Kanonicznego obowiązuje również Jego Eminencję? Czy dekrety z 2004.03.08 Nr 42 i Nr 43 odnośnie rekonsekracji kościoła Trójcy Świętej i przekazaniu obrazu Jezusa Miłosiernego do Wileńskiej Kurii Diecezjalnej są zgodne z tym prawem? Uważamy, że decyzje w Kościele powinny być wyważone, poparte ważkimi argumentami. Czy obecny kościółek Miłosierdzia Bożego może pomieścić 2-3 tys. wiernych, którzy się gromadzą na nabożeństwa w kościele Ducha Świętego w czasie Tygodnia Miłosierdzia Bożego? Jego Eminencja wcale nie liczy się ze zdaniem wiernych. Nie tylko niektóre wypowiedzi Jego Eminencji przed kamerami telewizyjnymi, ale też w wywiadach prasowych rozmijają się z prawdą. Chrystus powiedział: Nie wy mnie, lecz ja was wybrałem, nie wy mnie służycie, lecz ja przyszedłem służyć wam. Czy tak jest w przypadku Kardynała? Skąd ten brak miłości i szacunku dla wiernych? Może stąd, że Jego Eminencja jest zarządcą ogromnych kościelnych dóbr sakralnych i materialnych i dysponuje nimi według własnego uznania? Bóg wszystko widzi: i nasze intencje Jego Eminencji. W sytuacji, gdy codziennie są naruszane prawa wiernych narodowości polskiej, gdy Jego Eminencja czyni wszystko, by tych wiernych nastawić przeciwko sobie, a przez to i przeciwko Kościołowi Katolickiemu, nie możemy milczeć i zwracamy się do Księdza Kardynała o zaprzestanie tych działać, o liczenie się ze zdaniem wiernych, o odpowiedzialny stosunek do powierzonych Kardynałowi przez Ojca Świętego obowiązków. Jeżeli Ksiądz Kardynał nie zmieni swego postępowania, zwrócimy się do Stolicy Apostolskiej z prośbą o zmianę Metropolity Archidiecezji Wileńskiej. Niniejszy list wysyłamy również do przedstawicieli zorganizowanej społeczności polskiej: Związkowi Polaków na Litwie, Katolickiemu Stowarzyszeniu Polaków na Litwie, posłom na Sejm Litwy z prośbą o pośrednictwo we wspólnym poszukiwania rozwiązań tych, jakże bolesnych dla nas spraw. Z wyrazami chrześcijańskiej miłości i wielkiej nadziei. Parafianie kościoła pw. Odnalezienia Krzyża św. i kościoła św. św. Piotra i Pawła”. List ten abp Backis „wyrzucił do kosza” albo jak mówili Polacy w Wilnie: „wytarł sobie nim tyłek” i do końca swej władzy arcybiskupiej w Wilnie, czyli do 2013 r. kontynuował antypolski kurs w Kościele wileńskim. Czy to nie była pogarda i buta oraz nietolerancja, rasizm i deptanie nauki Chrystusa ze strony tego purpurata okazywane polskim katolikom na terenie archidiecezji wileńskiej?! Czy po śmierci także i on zostanie przez Watykan wyniesiony na ołtarze Kościoła katolickiego? Bo Watykan również nic nie zareagował, czyli uznał, że nie ma problemu, że kardynał Backis spełnia należycie posługę kapłańską. W Warszawie w 2019 w tłumaczeniu na język polski (z francuskiego) ukazała się książka Martela Frederica Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie (640 stron), w której autor pisze – przekonywująco dowodzi (przez cztery lata zbierał materiał), że 80% duchownych zatrudnionych w Watykanie to homoseksualiści. Kardynał Audrys Backis w latach 1964-1991 pracował w Watykanie – w służbie dyplomatycznej Stolicy Apostolskiej. Czyżby należał on do tych 80% duchownych zatrudnionych w Watykanie i stąd był nietykalny? Inaczej trudno zrozumieć postawę Watykanu w tej sprawie. Boże, Ty to wszystko widzisz i reagujesz? Następca abpa Backisa na wileńskiej stolicy biskupiej, także emigrant, czyli obce ciało w Wilnie (nie ma księży litewskich urodzonych w Wilnie, którzy mogliby zostać biskupami!), Gintaras Grusas (od 2013 r.), latem 2016 r. m.in. zlikwidował prowadzone od 1989/90 Studia Teologiczne w Wilnie w języku polskim. Wcześniej, jako sekretarz komitetu organizacyjnego pielgrzymki Jana Pawła II na Litwie w 1993 r. doprowadził do tego, że nie miało w ogóle dojść do spotkania „polskiego” papieża z wileńskimi Polakami, pomimo tego, że tradycyjnie Jan Paweł II podczas swoich bardzo licznych pielgrzymek po świecie zawsze spotykał się z Polakami, bardzo często na stadionach (m.in. w Melbourne w Australii). Niestety, Jan Paweł II idąc zawsze na rękę antypolskiemu Kościołowi litewskiemu (nigdy nie stanął w obronie Polaków – polskich katolików na Litwie przed prześladowaniami ze strony Kościoła litewskiego!), zaakceptował antypolski plan pielgrzymki na Litwie. Wywołało to głębokie oburzenie Polaków na Litwie i po licznych i głośnych protestach, papież był zmuszony spotkać się z Polakami, jednak nie na wielkim stadionie, ale w kościele polskim św. Ducha, aby prasa światowa nie zauważyła tego, że w Wilnie mieszka ciągle dziesiątki tysięcy Polaków. Celem Kościoła litewskiego, podobnie jak to było za czasów Litwy Kowieńskiej, jest całkowita depolonizacja Kościoła w archidiecezji wileńskiej, do czego dąży wytrwale biskupi wileńscy. To jest dla niego sprawa priorytetowa, a nie na przykład zastraszające pijaństwo wśród Litwinów – katolików litewskich. Na 191 krajów, ujętych w rankingu Światowej Organizacji Zdrowia z lat 2010 – 2015, Litwa znajduje się na niechlubnym 3 miejscu ze średnim rocznym spożyciem czystego alkoholu na poziomie 16,2 litrów (Polska na 21 miejscu ze średnio 11,5 litrami czystego alkoholu na osobę; przed Polską jest nie tylko Rosja i Ukraina, ale także np. Czechy i Australia); najnowsze dane mówią, że Litwa wysunęła się na 1 miejsce, a Litwini są nazywani zapijaczonym narodem. Kościół litewski i jego księża nie są dla Litwinów żadnym przykładem moralnym (sianie nienawiści między mieszkańcami Litwy, niemoralność, pijaństwo, luksusowe życie). Stąd tylko ok. 25-30% Litwinów uczęszcza na msze św., występuje chroniczny brak księży (według Catholic Hierarchy w 2017 r. w archidiecezji wileńskiej, mającej 600 tys. katolików, pracowało zaledwie 174 księży i było zaledwie 50 zakonników i 167 sióstr zakonnych; z braku księży i przez sprzeciw arcybiskupów tworzenia nowych parafii, które musiałyby być polskie, w samym Wilnie jest zaledwie 19 parafii katolickich na 350 tys. wiernych, po 1991 r, zbudowano tylko 1 kościół; w przedwojennym polskim Wilnie było 12 parafii dla 135 tys. katolików), coraz więcej Litwinów zrywa z Kościołem (KAI 15.5.2017) albo staje się Świadkami Jehowy (w 2012 r. powstał w Wilnie także polski zbór) i członkami kilkunastu innych wspólnot protestanckich, w których dostrzegają więcej chrześcijaństwa niż w Kościele katolickim oraz kwitnie neopogaństwo: powstała Romuva – związek wyznaniowy odwołujący się do przedchrześcijańskich wierzeń Bałtów. Wspomniany wyżej Jerzy T. Zalesiak pisze: „Te i inne przykłady litwinizowania i nietolerancji religijnej wobec Polaków można mnożyć. Ich liczba dowodzi, że Kościół litewski zszedł na pozycie narodowe… Na Litwie nie dosłyszano głosu Papieża Jana Pawła II w orędziu Poszanowanie mniejszości warunkiem pokoju z 8 grudnia 1996 r. i nie podjęto dzieła naprawy: szanowania wolności religijnej jednostek w ich życiu zbiorowym, nieskrępowanego sprawowania kultu wiary, stworzenia warunków do religijnego wykształcenia”. Duża jest w tym wina samej Stolicy Apostolskiej i polskiego Episkopatu, którzy dla świętego spokoju i w trosce o dobre imię Kościoła katolickiego, jak Piłat obmywając ręce, nie reagują wcale na sprzeczne z duchem Ewangelii i nauki Kościoła powszechnego postępowanie Kościoła litewskiego (polscy biskupi tym samym biorą na swoje sumienie zagładę Polaków i polskiego katolicyzmu w Wilnie i na Wileńszczyźnie), który przez takie postępowanie wyklucza się ze wspólnoty chrześcijańskiej, stając się jakimś pseudochrześcijańskim chramem, czyli świątynią pogańską. Litwini powrócili właściwie do pogaństwa! Kościół litewski stał się narzędziem w rękach diabła! Dlatego powinien być przez Stolicę Apostolską, nazywaną także Świętą, oficjalnie wykluczony ze światowej wspólnoty katolickiej. Marian Kałuski (Nr 207) Źródło: Marian Kałuski |