Z cyklu: “Zza oceanu” – Jozef Wojda
…Juz siedem miesiecy czekamy na deszcz, I nic.
Deszcz? Jaki deszcz? Chcesz deszczu, to jedz do Polski.
…My przyjechalismy do Arizony po slonce.
ARIZONA – jeden z piecdziesieciu stanow USA – polozony w poludniowo-zachodniej czesci kraju. Jest egzotycznym stanem bezchmurnego nieba, slonca i kaktusow. Graniczy na wschodzie z Nowym Meksykiem, na zachodzie z Kalifornia, na polnocy z Newada I Utah a na poludniu z krajem Meksyku. Czesto Arizona jest kojarzona przez filmy – westerny – z Indianami Apaczami, ktorych mieszka w tym stanie okolo pieciu tysiecy na przestrzeni rozleglych rezerwatow. Caly stan wielkoscia powierzchni zblizony do Polski, zamieszkaly jest przez piec i pol miliona mieszkancow, w tym kilku tysieczna Polonie, skladajaca sie z Polakow przybylych przed II wojna swiatowa, po II w.s. i za czasow Solidarnosci.
Arizona jest matka kaktusow. Rosnie ich tutaj okolo 1500 gatunkow w tym najwieksze na swiecie, rosnace pod ochrona, Saguaro – siegajace do 10 metrow wysokosci. Pod wypalona od slonca ziemia korzenie tych pustynnych roslin w poszukiwaniu wody siegaja do kilku kilometrow dlugosci. Piekne roznokolorowe kwiatostany kaktusow, zatrzymuja przejezdzajacych turystow na robienie pamiatkowych zdjec i krecenie filmow, gdyz okres kwitnienia jest krotki.
Arizona znana jest rowniez z majestatycznego i przepieknego wyrzezbionego przez nature rowu, Grand Canionu, nazwanego jednym z cudow swiata. Kanion ten, przeszyty rzeka Colorado ciagnie sie w glownym miejscu przez park narodowy na odcinku 10 kilometrow, a swymi poteznymi wymiarami: szerokoscia 2 km i glebokoscia 1 km oraz niespotykanymi widokami, sciaga turystow z calego swiata. W calej swojej scenerii zmienia swoje kolory w zaleznosci od pory dnia i roku. Wszyscy sie zachlystuja z wrazenia. Raj dla fotografow. Odwazni i zadni raftingu – przezycia z dreszczykiem – najbardziej spektakularnego splywu po spietrzonej rzece Colorado musza dzis placic 1000 dolarow za te niezapomniana kilkudniowa przygode.
Unikalny, goracy i suchy klimat Arizony przez caly rok przyciaga wszystkich, tych z reumatycznymi chorobami i tych chorych na astme. Latem temperatura przekracza czesto 40 stopni C w cieniu. W okresie zimowym jest nawal turystow z polnocnych stanow USA i Europy, ktorych nazywa sie potocznie “sniegowymi ptakami”, gdyz arizonska zima to polskie lato. Ze wzgledu na swoje walory klimatyczne polecany jest przez lekarzy do zamieszkania ludziom wybierajacym sie na emeryture. Ja zachecam wszystkich Polakow do spedzenia choc raz urlopu w tym naturalnie suchym wysterylizowanym klimacie, gdzie bakterie nie maja optymalnych warunkow rozwoju i ludzie w mniejszym stopniu choruja na zawal serca. W rozgrzanych i elastycznych zylach plynie bez przeszkod swobodnie rozwodniona krew. Jednym z miast slonecznej dlugowiecznosci jest Sun City (Sloneczne Miasto) kolo Phoenix, w ktorym najmlodszy rezydent, aby otrzymac stale zameldowanie musi ukonczyc 55 rok zycia. Tu ludzie przedluzaja sobie piekna i spokojna starosc mieszkajac w rekreacyjnym miescie.
W tym prazacym upale letnim, gdzie tylko jedna stopa do zaru piekielnego i 50 mil do najblizszego zrodla wody, hartowal sie i przygotowywal nabierajac kondycji przed wyprawa dookola swiata na dwoch kolkach – Harleyem, nasz znany w swiecie, polonijny superpodroznik – Andrzej Sochacki. Arizonska letnia zaprawa pomogla mu w pokonywaniu trasy wiodacej przez pustynie Afryki i Azji podczas ukropow dochodzacych i przekraczajacych 50 stopni C.
To byl wysilek ponad zdrowie, jak sam stwierdzil po zakonczeniu wyprawy, kiedy upal dawal mu sie bardziej weznaki niz mroz w gorach. Czesto widzialem ciemne kola w oczach, bojac sie zemdlenia, jadac przez dezert iranski do Pakistanu, dodal.
Stolica Arizony jest PHOENIX, 60-letnie miasto, najbardziej rozrastajace sie na swiecie, miasto plaskie ozdobione przez nature gdzie niegdzie malymi gorami, bez drapaczy chmur, przeciete ulicami biegnacymi prostopadle do siebie. To wszystko dla latwiejszej orientacji i poruszania sie zjezdzajacych tu turystow, ktorych liczba przekracza liczbe rezydentow miasta. Phoenix jest miastem ciagle przeobrazajacym sie i rozwijajacym na tej goracej pustyni. Jego symbolem jest ptak Fenix, ktory wedlug legendy indianskiej, co 500 lat spalal sie na stosie i odradzal z popiolow. Co roku miasto powieksza sie o kilkadziesiat tysiecy nowych mieszkancow, ktorych niesprzyjajaca pogoda wygania z innych stanow.
Przylecialem do Phoenix w marcu z zimnego jeszcze Bostonu, klimatycznie zblizonego do Polski, prosto pod sloneczne, upalne niebo. Wychodzac z samolotu mialem uczucie zaru buchajacego z nieba. Patelnia jednym slowem. Oddychajac w goracym powietrzu mialo sie wrazenie przebywania w saunie finskiej, w ktorej wszystko dookola jest gorace i parzy przy dotyku. Pomimo nieprzecietnej goraczki czlowiek nie pocil sie. Kilkuprocentowa wilgotnosc powietrza natychmiast odparowywala pocenie. Niespotykane do tej pory zjawisko. Wszystko na mnie w tym ukropie bylo suche.
Zauwazylem jak na drzewach cytrusowych pelnych dojrzalych owocow kwitna jednoczesnie kwiaty i zawiazuja sie mlode owoce. Od drzew owocowych, stale zielonych, rosnacych czesto wzdluz ulic, ciagnie sie kwiatowy zapach na duzych obszarach. Pachnie dookola wszystko, cala okolica. Kazde drzewo w czesci kwitnace i w czesci owocujace to dziwny widok dla osoby z Polski, gdzie pory roku tak wyraznie oddzielaja sie i roznia. Tutaj ponad trzysta bezchmurnych dni w roku i ciagle kwitnace kwiaty daja wrazenie wiecznego lata. Roze w ogrodkach kwitna trzy razy w roku. Na polach uprawnych zmianowanie roslin jest na okraglo przez caly rok bez rzadnych przerw.
Obszar samego miasta jak i okolice sa doskonale nawadniane. Kanaly wodne to staly element pejzazu Arizony. Dlatego wszystkie miasta sa zielone. Pelno kolorowych kwietnikow i zielone drzewa ozdabiaja parki i domy. Okolice pozamiejskie, mimo, ze sa pustynia, takze sie zielenia. Dopiero kiedy przyjzymy sie z bliska widzac, ze zielona wokolo przyroda jaka wydaje sie z daleka, to wysuszone, klujaco-pazace, czesto trujace krzewy i drzewa. Roslinnosc calkiem dostosowana jest do surowych warunkow pustynnych. Glowna jej cecha jest samoobrona, stad wiekszosc tego co tu rosnie ma kolce, a niektore rodzaje kaktusow strzelaja nimi, gdy do nich sie zblizamy. Kolce uzbrojone w haczyki sa trudne do wyciagniecia, gdyz sa bardzo kruche i latwo lamiace sie. Na terenach poza miastem trzeba wiec sie strzec, aby cos, co kusi zielenia nie okazalo sie nieprzyjemne i klujace.
Radze wszystkim, odwiedzajacym w przyszlosci Arizone, nie zapuszczac sie glebiej w jej pustynne tereny, gdyz mozna spotkac sie tez oko w oko z jadowitymi wezami, skorpionami lub pajakami.
A po co.
Jozek Wojda, z Ciemnego, k/Radzymina
czlonek-przystani Centrum Wagabundy
Phoenix, Arizona, USA
Phoenix, 23 kwietnia, 2001 r.