Nr 041, sierpień 2010r.
Co słychać w naszej “Przystani”?
* Chwila historii z Nowożytnej Polski – filmy
* Samochodowa pętla Cezarka
* Spotkanie plażowe z naszym Wagabundą
* Dossier Jędrka c.d.
* * *
PRZEGLĄD FILMÓW
W piątkowy wieczór, drugiego lipca 2010 na spotkaniu zapoczątkowaliśmy w naszym Centrum Wagabundy przegląd filmów dotyczących życia społeczno – gospodarczego w Polsce po I wojnie światowej i nie tylko. Będą one dodatkiem do spotkań klubowych w celu lepszego zrozumienia obecnej sytuacji egzystencjonalnej w naszej Ojczyźnie, która pokazuje przyczyny jej zachwiania. Filmy te mają dziś archiwalną wartość, nie są wyświetlane w kinach do obejżenia publicznego, często są pod cenzurą. …Dużo ludzi nie wie o ich istnieniu. Tym bardziej trzeba je obejżyć i mieć swoje zdanie i wyrobiony światopogląd na panujacą sytuację. Zbiór filmów pochodzi z wielu miejsc: internetu, Polski, Nowego Jorku, Chicago, Meksyku itp.
Pierwszy film: “Nocna zmiana” pokazał nam obalenie rządu Jana Olszewskiego przez prezydenta Lecha Wałęsę. …W ciągu jednej nocy zdymisjonowano niewygodnego ku sobie polskiego patriotę, który nie poddał się rygorom okupującej Polskę Rosji Sowieckiej w czasie opuszczania koszar przez sowieckie wojska. Miejsce premiera rządu powierzono młodemu i posłusznemui Waldemarowi Pawlakowi. Film pokazał polityczne manipulowanie krajem dla wygodnego rządzenia w zgodzie z założeniami politycznymi i gospodarczymi naszego wschodniego sąsiada. Liczyła się gra polityczna, której celem było osłabienie Polski na arenie międzynarodowej.
Film pt.: “Towarzysz generał” przedstawił karierę polityczną niezgodną z zasadami suwerennego państwa polskiego – towarzysza Wojciecha Jaruzelskiego idącego po trupach wykonujacego władzę w białych rękawiczkach. Tam gdzie rozlewała się krew, Jaruzelski siedział w Warszawie i pilnował swojego stołka. Był posłuszny władzom sowieckim bez granic. Manipulowali nim do swoich potrzeb.
Odtworzona biografia otworzyła oczy ludziom na sytuację w powojennej Polsce wydającą się bez wyjścia. Obecnie, pomimo sędziwego wieku generała żadna kara go nie doścignęła. Trzyma nad nim oko rosyjska władza, której się przysłużył wielce.
* * *
OD PACYFIKU DO ATLANTYKU
Wiadomości klubowe:
MARZENIE PODRÓŻNICZE POLONIJNEGO MŁODZIEŃCA
“Centrum Wagabundy” informuje, że sobotnim rankiem, dnia 10 lipca 2010 roku wyruszył w samochodową trasę w charakterze pilota nasz najmłodszy klubowy członek i jednocześnie uczeń Polskiej Sobotniej Szkoły im. M. Kopernika w Phoenix – Cezar Sochacki. Ten zapowiadający się młody podróżnik przygotował całą trasę bardzo starannie od startu do mety uwzględniając postoje, naprawy, spotkania i wywiady w mediach, a nawet przypadki losowe. Do kierownicy zaprosił chyba najbardziej doświadczonego podróżnika wśród Polonii – znanego Jędrka, mającego w bagażu kilka lądowych podróży dookoła świata.
Cezarek zdradził nam sekret o przygotowaniu. Nie było tu mowy o jakimś niepoważnym wyskoku. Pomysł podsunął mu tata a bodźcem do odbycia takiego wezwania była wielokrotna rozmowa z naszym przyjacielem z Polski – dziennikarzem i doświadczonym rajdowcem – Wiesławem Mrówczyńskim z którego rajdowej wiedzy korzystał jego tata.
Pomocna Cezarkowi była również ksiażka pt.: “Poradnik trampingu motorowego”, który przeczytał kilka razy. Tam wszystko podane jest przystępnie, poparte praktycznymi problemami spotkanymi w pokonywaniu przestrzeni drogowych.
Zamocowany w samochodzie pozycyjny GPS z AutoGuardu-Polska, będzie pokazywał na bieżąco przebytą trasę, którą można będzie sprawdzić co dzień w internecie. Będzie to podróż z notatnikiem i “TripTikiem” w ręku. Szczegółowo zaznaczona trasa od Pacyfiku do Atlantyku z mapami włącznie wręczona została Cezarkowi przez tutejszy “AAA” (American Automobile Association). …Po zrealizowaniu marzenia, Cezar myśli o napisaniu książki dla swoich rówieśników w dwóch językach (po polsku i po angielsku).
Cezarek to młodzieniec bardzo ambitny, który ma bardzo dużo nietypowych pomysłów jak na swój wiek.. Rwie się do każdej podróży. Już prowadzi od dawna samochód, choć bez pozwolenia. Próbował jazdy w Meksyku na autostradzie podczas wyjazdów weekendowych z rodziną do Puerto Peňasco nad Morze Corteza. W przyszłości ma kilka planów podróżniczych do zrealizowania o których poinformujemy w późniejszym okresie.
Nie peszmy młodego entuzjastę podróży. Będziemy dzielić się z trasy informacją na bieżąco. Życzymy powodzenia w wywiązaniu się z nałożonego zadania.
Trzymajmy kciuki!
– Joanna Marciniak
Rzecznik Prasowy “Centrum Wagabundy”
* * *
Kilka danych:
Imię: CEZAR
Nazwisko: SOCHACKI
Narodowość: Polska
Wiek: 13 lat (1997)
Pasje: Wyjazdy, przyroda, komputer.
Idol: Nie mam jeszcze.
Wyjątkowość: Marzenie – dookoła świata na motocyklu.
Następny cel: Okrążenie USA przez stany przygraniczne w wieku 16 lat.
Najważniejszym moim celem obecnej wyprawy, jest udowodnienie sobie i
pokazanie rówieśnikom, że można wakacje spędzić na drodze pod kuratelą
rodziców. Spędzić je przyjemnie i pożytecznie z daleka od “złych” znaków
naszych czasów, wzbogacając swój światopogląd i budując życiową
historię.
Obecny PROJEKT:
Pojazd: samochód – Oldsmobile “Cutlass Supreme S”, marka GM, 1997.
Czas wyprawy: dwa tygodnie (15 dni)
Ogólny dystans: 11 000 km (7 000 mil)
Ogólony czas jazdy: około 120 godzin
Kilometraż dzienny: od 300 do 1000 km
Przeciętna szybkość jazdy: 100/120 km/godz (65/75 mi/h)
Start: piątek, 10 lipca 2010, Phoenix, Arizona
Trasa: Start – Phoenix, Huston, Nowy Jork, Chicago, Kansas, Las Vegas, Los Angeles, Meta – Phoenix
Ilość stanów: 27
Meta: niedziela, 25 lipca 2010, Phoenix, Arizona
* * *
Wspomnienia kierowcy Jędrka.
Podróż Czarka w oczach kierowcy
Cieszę się, że Czarek wybrał mnie jako kierowcę swojego dłuższego pierwszego rajdu jakim była pętla na ziemi amerykańskiej od Pacyfiku do Atlantyku. W ten sposób urozmaiciłem sobie dłużące się miesiące pomiędzy swoimi podróżami. Miałem okazję przypatrzyć się z boku na reakcje w różnych sytuacjach młodego, zapowiadającego się podróżnika, w których ja bym zareagował inaczej. W jego wieku młodzi inaczej od starszych reagują i wypełniają czas wolny. Wiek młody rządny jest przygód młodzieńczych gdzie zainteresowanie pokrywa się z życiem na bierząco.
Nie bardzo interesowały go muzea, style budowli czy różnice geograficzne. Dla niego istotną sprawą było łowienie ryb gdzie się da, zabawa ze zwierzętami, czy modne sporty, gdzieś daleko od domu na drugim krańcu kraju. Było to uzupełnieniem życia w miejskim środowisku różniącym się od życia z przyrodą na “Ty”, której człowiek jest jej cząstką. Ciekawiły go “bramki” płatne za używanie autostrady i robienie zdjęć konstrukcjom mostów, niespotykanych na zachodnim brzegu Stanów. …W Nowym Jorku z przyjacielem Stasiem Malinowskim cieszył się jazdą kilkugodzinną metrem zmieniając dowolnie trasy i pociągi.
Cezar miał rozeznanie jaki “quad” jest popularny czy różniący się parametrami jeden od drugiego. Gdy dorwał się do jazdy quadem, to nie było końca. Wydawało się, że chciałby nim jeździć przez noc. To samo było, gdy spróbował jazdy na “jet ski” czy na koniu. Wszystko mu się podobało, czym nie mógł nacieszyć się do syta w domu. Nie zwracał uwagi na wygląd budynków i wystrojenie wnętrz czy układ terenu a na wyżycie się, gdy nadażyła okazja. Powtarzał często, że daleko od domu to będzie inaczej.
Zażywał morskiej kąpieli na plaży Daytona Beach, gdzie wjechaliśmy samochodem i zaparkowaliśmy w rzędzie stojących pojazdów na piasku. Ze zwiedzenia “Kennediego Centrum Kosmicznego” wyniósł dziesiątki zdjęć pojazdów kosmicznych. …Nie lubił uczestniczyć w luźnych rozmowach. Zwiedzał różne obiekty ale bez większego zaangażowania w zdobycie wiedzy. Myślę, że jego rówieśnicy zachowaliby się w podobny sposób.
Po drodze Czarek był zdyscyplinowany i aktywny. To mnie zaskoczyło. Robił dzienny plan działania, obsługiwał GPS-y, telefon i laptop. Z początku gubił się w rozplanowaniu dnia praktycznie. Z upływem czasu wypełniał zadania, które teoretycznie opracował przed podróżą. Pamiętał o pisaniu punktów podczas jazdy i rozwinięciu ich wieczorami podczas postojów. Mówił, że zbiera materiał dla książki i filmu. Słuchając tego, to wyglądało jakby był doświadczonym korespondentem prasowym. Regularnie wysłał na bieżąco informacje do rzecznika prasowego w klubie Joanny, co robiliśmy w odpowiednim czasie. Dane te mówiły o progresie jazdy w naszej podróży. …Czarek nabrał praktyki w porównywaniu miejsca na drodze z miejscem na mapie, co jest niełatwe kiedy samochód jest w ruchu. Nie potrzebne były zatrzymywania, na studiowanie mapy, jak to się często widzi innych podczas jazdy po kraju. …Kiedy musieliśmy jechać podczas nocy by wyrobić się w czasie, nie marudził rozumiejąc sytuację. Tego nie wziął pod uwagę przed startem. Szybko zorientował się po zaliczeniu pierwszych 1000 mil. …Musieliśmy pominąć zwiedzanie niektórych miast i jechać na skróty. Ważniejsze dla niego było wyrobienie się na czas do określonych miejsc i zażywania przyjemności o których powtarzał podczas jazdy, ładując swoje baterie.
Tak się złożyło szczęśliwie, że jechaliśmy z dobrym Aniołem Stróżem, który miał nas cały czas w opiece, kiedy jechaliśmy w ulewny deszcz czy w burzę piaskową podczas której widoczność zmalała do zera. Nie widzieliśmy wtedy przodu samochodu jadąc w dzień a wydawało się nam, że nocą. Zatrzymywaliśmy się na środku jezdni bojąc się zjazdu na pobocze by nie stuknąć kogoś w prawie bezwzględnej ciemności. …Do domu dobrnęliśmy w dobrej kondycji i w porę na szczęście, …z pękniętą oponą.
Myślę, że po odbyciu takiej praktyki Cezar będzie mógł być nauczycielem dla swoich rówieśników i nie tylko w temacie łatwego podróżowania w siną dal.
– Jędrek
* * *
WAGABUNDA DORADZA
Nie ma spotkania by z przybyłych gości nie padały pytania o tematyce podróży. Nawet na meksykańskiej plaży w Puerto Peńasco Jędrek był otoczony ciekawskimi tematyki podróżowania. Najczęstszym zapytaniem jest “co planujesz teraz?” To jest pytanie tych niezorientowanych w wykonywaniu jędrkowych podróży, przybyłych z innych stanów. Nasz wagabunda jest i będzie przez następne lata w obecnej podróży dookoła świata po obrzeżach kontynentów, która wymaga przerw po zakończeniu jednego etapu i przygotowania się do drugiego.
Miłe dyskusje podróżnicze Jędrek uzupelnił poniższym tekstem.
* cd. DOSSIER PODRÓŻNIKA – JĘDRKA (7,8,9)
*) dossier – wym. dosje
7. Cała prawda o lataniu samolotem:
Samolot tak jak i pociąg wprawia mnie zaraz po starcie w sen. I tak było podczas okrążania samolotami kuli ziemskiej. Przeloty wykorzystywałem na odpoczynek z dżemką.
Pewnego razu poznałem prawdziwy strach w trakcie latania. Podczas jednego z weekendowych lotów z Phoenix – Arizona do Las Vegas – Newada, na “gembling”, małą awionetką przyjaciela, wydało mi się w pewnym momencie, że samolot zatrzymał się w powietrzu. Miałem uczucie, że prostopadle zsunął się jak winda zjeżdża w dół i zaraz runie na ziemię, jak kamień. Po prostu ten cztero osobowy samolocik …stracił pęd, aż włosy stanęły mi dęba. Nie słyszałem pracy silnika. Zdrętwiałem z wrażenia. Nie przyznałem się do tego, bo wstyd mi było przed przyjacielem, który od dziesiątek lat oblatał już nie jedną maszynę.
Po poznaniu tajników lotu nad pustynią dowiedziałem się, że samolot wpada czasem w próżnię w nagrzanym nie równo powietrzu nad pofałdowanym terenem. …Nie ma co się bać, nawet gdyby silnik miał awarię i przestał pracować. Małe samoloty są tak skonstruowane, że w krytycznym momencie może ślizgowym lotem, bez pomocy pracy silnika, szczęśliwie wylądować nawet na szutrowej drodze, czy uprawnym polu.
8. Największy przyjaciel podróży:
Podróżnik czy turysta przyzwyczajony jest zawsze do jakiegoś osobistego przedmiotu, czy maskotki. Nie mam wrodzonego wyczucia systemu czasowego i dlatego nie wyobrażam sobie podróżowania bez budzika. Lubię mieć go z boku. W samotnych podróżach zdaża się często przegapić jakieś wydarzenie w ustalonym czasie, gdyż nie ma komu przypomnieć. Dzięki niewygodnemu pudełku z zegarkiem, zawsze stawiałem się na czas bez zbędnych przeprosin. Tak podróżuję z budzikiem od dziesiątek lat. Pierwszy budzik, nakręcany ręcznie, wywieziony z Polski w 1973 roku służył mi dwadzieścia pare lat w różnych podróżach. Po prostu, bez budzika, mojego odwiecznego przyjaciela, czuję się obco na drodze. Lubię być na czas.
9. Żałuję, że nie miałem tyle odwagi, żeby…:
Miałem raz okazję spróbować jazdy-pływania na orce w Akwarium Oceanicznym San Diego, Kalifornia. Wygrałem los z widowni. Nie wyobrażałem sobie jak z tym wielkim cielskiem miałem popłynąć pod wodą, gdyby ona zanurzyła się. Po prostu bałem się opicia wody pomimo, że pływam całkiem dobrze.
Zrezygnowałem! Orka to dzikie zwierzę i nigdy nie wiadomo co strzli jej do łba. Nie wierzę w oswojenie 100%. Strach było patrzyć na te wielkie białe, ostre zęby w wielkiej paszczy. …Może tamtym razem byłoby bezpiecznie i zaliczyłbym niekowencjonalną jazdę na oklep. Tyle się o nich naczytałem niemiłego, że nie mam wyrzutów sumienia zaprzepaszczenia takiej okazji.
Często do tego wracam i powtarzam sobie, że do odważnych świat należy. Wniosek z tego, że nie jestem taki odważny. cdn.
* * *
* * * * Kącik Wydawcy:
Mile widziana jest młodzież w pisaniu swoich ciekawych spostrzeżeń z otaczającego życia lub ze spędzonych wakacji w naszej gazetce. Odrzucić tremę w pisaniu – pomożemy.
Pamiętajmy !!! – naszym językiem jest język polski gdziebyśmy się nie znajdowali a każdy inny język potrzebny jest tylko do egzystencji tam gdzie żyjemy. Bez języka polskiego nie ma Polski! Bawmy się razem! – to nasza myśl przewodnia.Warto mieć łączność z “Przystanią”. Jest to droga “odnalezienia się
– mgr inż. Andrzej Sochacki
* * * * Horoskop Indiański
SOWA (23.11 – 21.12)
Królowa nocy, spostrzegawcza i mądra. Osoby są dalekowzroczne, zdolne są do dokładnego planowania. Lubią przygody i rozwiązywanie zagadek umysłowych. Dążą do wzniosłych ideałów, szczerość graniczy często z brakiem taktu. Niezależność cenią ponad wszystko.
Uczucia – Zycie jest jedną wielką przygodą z miłością, którą przeżywa w sposób niekonwencjonalny. Potrzebuje intelektualnej rozmowy ze swoim partnerem, który musi być atrakcyjny.
Zdrowie i praca – Nie ćwiczyć przesadnie, uwielbiane jest dobre jedzenie i szlachetne trunki. W podejmowaniu decyzji potrzebne jest zajmowanie wysokiego i samodzielnego stanowiska, by móc sprawdzić się w prawie, teologii mając świadomość, że wpływa na poprawę świata.
* * * * Kącik Pożyteczny:
* By krew w nogach szybciej krążyła…
Pij dużo płynów, by krew nie stała się zbyt gęsta – wtedy bowiem jej cyrkulacja jest utrudniona, Kiedy na dworze lub w pomieszczeniu jest gorąco, a także po korzystaniu z sauny, uzupełniaj niedobór wody. Gdy bóle nóg pojawiają się w nocy, sięgnij po szklankę niegazowanej wody mineralnej. Stosój niskotłuszczową dietę, by obniżyć poziom cholesterolu, a przez to zmniejszyć ryzyko kłopotów z krążeniem. Noś wygodne buty, najlepiej o pół numeru większe niż dotąd, by palce swobodnie się poruszały. Myj stopy w letniej wodzie – gorące kąpiele mogą uszkodzić i tak wątłe naczynia. Umycie nóg w strumieniu chłodnej wody świetnie poprawią krążenie.
* Spiesz sie powoli
– Wstań o godzinie, na którą nastawiłeś budzik. Nie kwadrans później.
– Rób to, co sobie zaplanowałeś. Nie mniej, ale i nie więcej, bo się nie zmieścisz w czasie.
– Planuj rozsądnie, bez wyobrażania sobie, że jutro to …ho, ho.
– Zostawiaj sobie czas na odpoczynek i przyjemności. Jeśli tego nie przewidzisz – rachunek nie będzie się zgadzał.
– Nie pozwalaj sobie na gadulstwo. Zaproś sąsiadkę na kawę raz w tygodniu, ale nie wystawaj z nią w progu całymi godzinami.
* * * * Kącik Ciekawostek:
1. Mózgi delfinów są większe od ludzkich.
2. 99 proc. gatunków zwierząt, jakie kiedykolwiek zamieszkiwały ziemię, to
gatunki wymarłe.
3.Dwie trzecie egzekucji na świecie wykonuje się w Chinach.
4. Łączna długość naczyń krwionośnych człowieka wynosi tyle, że można by
nimi opasać ponaddwukrotnie kulę ziemską.
5. Węgorze mają dwa serca.
6. Przeciętny człowiek poświęca w życiu dwa tygodnie na całowanie się.
7. Poddani rosyjskiego cara Piotra Wielkiego musieli płacić podatki od noszenia
bród.
8. W komiksach zawsze mówi jako pierwsza osoba z lewej strony.
* * * * Kącik Humoru:
Seria fraszek Jana Sztaundyngera:
– (Od męża…) – Od męża do żony, Wiedzie most zwodzony.
– (Polska “A”…) – Polska “A” Polsce “B”, Każe się całować w “D”.
– (W pierw…) – Wpierw była w dąsach, w pąsach, A potem w jego wąsach.
– (Wsi spokojna) – Wsi spokojna, wsi wesoła, Głoszę twoją chwałę,
I do miasta sobie jadę, Mieszkać w nim na stałe.
– (Z grama…) – Z grama korzyści – Kilo zawiści!
– (Ach Boże…) – Ach Boże, Boże, czemu tak się dzieje,
Że tylko głupi ma matkę nadzieję?
– Agitatorzy – Wilki wśród baranów, Głoszą równość stanów.
– Alea iacta est – Rzekł ktoś rzucając chudą żonę: – Kości zostały rzucone!
– Alimenta – Tarapaty Taty
– Apetyt rośnie – Dopiero syty, Ma apetyty. c.d.n.
* * * * Kalendarzyk; (co? gdzie? kiedy?)
*Spotkanie: w sobotę o godz 19:00, dnia 15 listopada, 2010 roku.
* Tematy: Jubileuszowe celebrowanie gazetki “PRZYSTAŃ”. Spotkanie z Cezarem.
Więcej informacji: 602-244 1293. Zapraszamy!
Dla przypomnienia: Spotkania w Centrum Wagabundy odbywają się cyklicznie co kwartał (luty, maj, sierpień, listopad) w najbliższą sobotę środka miesiąca o godz. 19:00. Przynosimy z sobą jak zwykle – co kto lubi,. Informacje w klubie: 1-602-244 1293
O G Ł O S Z E N I A i R E K L A M Y
* Nie przegap okazji! W Centrum Wagabundy są do nabycia: wartościowe wydanie książki-albumu ze zdjęciami na kredowym papierze pt. “Sześć podróży dookoła świata” oraz książek: “Poradnik Trampingu Turysty Zmotoryzowanego” i “Harleyem dookoła świata” – Andrzeja Sochackiego.
* Zerkaj na ciekawą stronę: www.azpolonia.com
Uwaga: Poprzednie wydania gazetki jak i wiele innych ciekawych pozycji są w archiwum Centrum Wagabundy: www.azpolonia.com i www.andrzejsochacki.com.
– Z Pozdrowieniami zespół “C.W.”
Tel: 602-244 1293, centrumwagabundy@yahoo.com, 3715E. Taylor Street, Phx, AZ 85008
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
$$$ $$ Dziękujemy wspierającym Fundację, rozumiejących nasz aspekt: Wszystko dla biednych, utalentowanych i bez szczęścia. Darowiznę pamiętajmy odpisać od podatku.