SZÓSTY ETAP I część (B)

…Mogłem zatrzymać się na noc w ostatnim kraju z lewostronnym ruchem ale coś mnie skusiło przedostać się na stronę etiopską. …I tak zrobiłem.

Etiopia (29) (168)
Graniczna duża brama otworzyła się gdy podjechałem. Już kilka metrów dalej posuwałem się do przodu wolno po dołach i kamieniach. Brak prądu przerwał odprawę graniczną i zmuszony byłem zostać do rana na placu pomiędzy tirami przed biurem imigracyjnym. …Zrobiłem błąd, że nie zostałem po poprzedniej stronie.
…Już przed nocą strażnik zapowiedział drogie „placowe”. Spałem czujnie, gdyż nie wiedziałem co może strzelić do głowy, kręcącym się prawie całą. Gdy o ósmej zaczeły funkcjonować biura, poszedłem na skargę, że chcą jakąś zapłatę ode mnie. …Wyszedł jeden ze mną, pogadał ze strażnikiem i dał znać żebym pojechał dalej.
Przez mrowie ludzi podjechałem do celników, trzymali mnie z godzinę, udawali zajętych. Aż w końcu przybili pieczątkę wjazdu nie zaglądając do środka „Zabawki”.
I tak zaczęła się przygoda w Etiopii, która była pod panowaniem Portugalii (1600-17 wiek), Włoch do czasów II W. Ś. z widocznymi akcentami kultur: egipskiej, greckiej, żydowskiej, afrykańskiej 600bc, chrześcijańskiej, islamskiej i w końcu Etiopiańskiego Ortodoxyjnego Kościoła.

…Pogoda deszczowa. Skończył się asfalt kiepskiej jakości i trzeba było jechać do przodu po błotnisto-kamienistej z dołami drodze przez kilkaset kilometrów i ciągle do góry. Tak umorusaną błotem „Zabawką” jechałem wypatrując jakieś bezpieczne miejsce. Zatrzymałem się głodny na nowej stacji benzynowej, której menagżerem był chrześcijanin a pracownikami cała rodzina. Nie było jeszcze otwartej kawiarni czy mini marketu. Inne sklepy były daleko. …Gdy usłyszeli, że jestem głodny, żona menadżera Elsabet przyniosła z domu kolację, jajecznicę z bułkami i kiefir swojej roboty. Poczęstunek gratis. Dałem w prezencie kilka gtadżetów i ostatnią koszulkę ze znakiem Targówka kilkuletniemu synkowi. Założył ją od razu i zapowiedział, że będzie w niej spać.
Rano w mżawkę pojechałem dalej. I tak po terenowej kamienisto-glinianej drodze jechałem prawie cały dzień aż do zatrzymania się w podmiejskim motelu, 50 km przed stolicą – Addis Ababa. Dwa dni poświęciłem na odpoczynek, umycie „Zabawki”, pujście do fryzjera, który ostrzygł mnie na „afrykano”. Przed tym wygląddałem łysawo a po usłudze wyglądam łyso na okrągło. Wyjechałem z motelu po śniadaniu (omlet z dwóch jajek, bułki z masłem i miodem i biała kawa do oporu, wszystko za 2 dolary) by przez kilka kilometrów po wertepach kamienistych dojechać do początku autostrady prowadzącej do miasta.

…Po osiągnięciu centrum, trzypasmową płatną autostradą do 3,5 milionowego Addis Ababa od razu skierowałem się do Ambasady Sudańskiej po wizę, gdyż Sudan jest następnym krajem w podróży. Usłyszałem oddpowiedź, gdy będę miał Egipską wizę to bez problemu dostanę wizę tranzytową na dwa tygodnie od ręki.
Addis Ababa (Nowy Kwiat) – stolica od XIX wieku, leżąca na wysokości 2400m n.p.m. jest bramą i wjazdem do innego świata. Z masowych biednych terenów wiejskich znajdujemy się w jednym z największych miast Afryki. Dla zagranicznych turystów jest miastem granicznym pomiędzy antyczną atmosferą a mistycznym światem, folklor wiejski przyniesiony jest na miejski rynek. Szklane świecące kluby nocne są miejscem pracy dla młodych, kuszących urodą wiejskich prostytutek. Ulice szerokie, ale tylko główne, inne boczne to już wiocha.

…Jeżdżąc po mieście, szukając potrzebnych adresów trafiłem na „Misję Katolicką Matki Teresy z Kalkuty” w jednej z uboższych dzielnic Addis. Otrzymałem gościnę na czas mi potrzebny. Było dla mnie wielką niespodzianką. Pracowało tam kilku wolontariuszy z Włoch, Hiszpanii, Kanady, Ghany i Etiopi. Przy wspólnych posiłkach posługiwaliśmy się angielskim co tworzyło atmosferę cały czas na wesoło.
Kilka faktów: Pełna nazwa ośrodka: „Misjonarki Miłości” założonego przez Matkę Teresę z Kalkuty. Plan zajęć dniowych jest pod okiem siostry przełożonej Adelaide, Belgijki z pochodzenia, dyplomowanej pielęgniarki, która jest dla wszystkich opiekunką ducha jak i zdrowia. W tym etiopskim zajeździe dla najuboższych chorych, kalek i głodnych przyjmowani są wszyscy niezależnie od pochodzenia czy wiary i otoczeni opieką przez 13 sióstr Matki Teresy z Kakuty z różnych zakątków świata, z pomocą 170 innych pracowników. Pracuje tam od 20 lat również jedna Polka – siostra Maryla, piastująca stanowisko zastępczyni siostry przełożonej. W ośrodku Addis Ababa przebywa około 700 osób odmiennej płci, w kilku budynkach, potrzebujących pomocy z różnymi wadami czy chorobami. Przybyli ludzie chorzy są na raka, HIV, gruźlicę, choroby serca, choroby tropikialne jak tyfus, malaria, biegunka, cholera, bez kończyn a skończywszy na upośledzonych umysłowo. Na terenie znajduje się punkt medyczny z lekarzem internistą, pielęgniarzami, pielęgniarkami i apteką. Znajduje się też spora kaplica. W razie potrzeby misyjnymi samochodami chorzy zawożeni są do szpitala. Co miesiąc umiera około 40 osób, którzy są pochowani na odpowiednim cmentarzu. W Etiopi jest 18 podobnych ośrodków. …W Polsce główny Dom Sióstr Matki Teresy z Kalkuty znajduje się w Warszawie przy ul Pobożańskiiej na Pradze.
Od 1973 roku Matka Teresa z Kalkuty stworzyła na świecie podobnych ośrodków, mniejszych i większych, w sumie 740. Są fakty na świecie wstawiennictwa duchowego św. Matki Teresy z Kalkuty i uzdrowień wielu chorych osób, którym konwencjonalna medycyna nie pomogła wyzdrowieć.
Wspomnę, że podczas pierwszej podróży dookoła świata w 1977 roku vokswagenem „Garbuskiem” jednym z przystanków w Indiach była Kalkuta i odwiedzenie siedziby Matki Taresy z Kalkuty. Miałem przyjemność być oprowadzony przez siostrę Polkę z Poznania, nauczycielkę sióstr nowicjuszek po kilku z 10 ośrodków tam się znajdujących. Widok chorych jakich tam zobaczyłem pozostał mi w pamięci na zawsze.
*
…Na wizę egipską czekałem cztery dni, na wizę sudańską pięć. …W między czasie zostały naprawione podrogowe usterki w „Zabawce”. W warsztacie, który sprawuje serwis misyjnych samochodów, zajeli się od razu problemem; …oczywiście za odpłatnością. Naprawiona została pogięta i popękana rura wydechowa łącznie z tłumikiem, który ledwo się trzymał na drutach. Wymienione zostały amortyzatory tylne, które były wymieniane w Gabonie ale usiadły całkiem.
…Największy dealer Toyoty w Addis Ababa pod nieobecność gównego menadżera placówki odmówił pomocy ze względu na czekające samochody do naprawy. Potraktowano mnie jako zwykłego, następnego klijenta nie zwracając uwagi na wyczyn jaki standardowa Toyota z 2004 roku z silnikiem 1.4 cc, bez przeróbek, nie mająca równych w świecie wykonuje rajd po wertepach afrykańskich przynosząc reklamę firmie.. …Tu ludzie pracują dla pieniędzy a nie za pieniądze.

…Z ochotnikami pracującymi w Misji w wolnym czasie zjeździłem stolicę wszeż i wzduż. …Przed opuszczeniem Addis Ababy zaliczyłem wizytę w szpitalu by być pewnym co do urazu kolan. Prześwietlenie nie wykazało złamania. Przepisano proszki przeciwbólowe i maść na stan zapalny.

Podreperowana „Zabawka” zaczęła stawiać czoła nowym afrykańskim problemom drogowym. Po śniadaniu wyjechałem na północ kraju w stronę przejścia granicznego w Gallabat z Sudanem. Napociłem się z wyjazdem z miasta po ulicach nieoznakowanych i bez orientacji kierunkowej. …Trzeba było się pytać i pytać ludzi czasami kilka osób gdyż niektórzy się wstydzą powiedzieć „nie wiem”. Słabe oznakowanie jest mankamentem dla tubylców jak i gości z daleka.
Etiopia, w większej części kraj górzysty dostarczył mi pięknych widoków w czasie żniw, jedne pola skoszone, drugie zieleniły się, na innych kopki zboż. Jednym słowem Polska dookoła.
Drogą asfaltową z zabitymi psami leżacymi przy drodze, przez mniejsze i większe wioski wjechałem w góry by przez pare godzin na zredukowanej szybkości posuwać się raz pod górę raz z góry. Dojechałem w ten sposób do mostu nad Niebieskim Nilem, który z Białym Nilem, rzece płynącej w Kenii daje początek głównemu Nilowi.
Dotarłem do 400 letniego nowoczesnego miasta Bahir Dar, dotykającego jezioro Tanta z przedchrześcijańskimi świątyniami i monasterami. Jezioro Tanta, stworzone przez wylew lawy wulkanicznej leży na wysokości 1830 m jest pierwszym źródłem Niebieskiego Nilu; jest klejnotem Etiopii. Na nim można popływać papirusowymi łodziami. Na zboczach gór zauważyć można plantacje kawy.
…Zaczepiłem o Gonder, byłą stolicę Etiopii, która była Chrześcijańskim Imperium z katolicką stanową religią do 1632 roku.
Kilkaset kilometrów drogi i czekanie na granicy z odprawą, zmęczył mnie. Był piątek i muzułmanie często robią sobie przerwę w pracy.

Z ostatniego kraju Afryki Wschodniej zasyłam dla Wszystkich Pozdrowionka.
Przede mną do zakończenia wyprawy pozostały kraje z Afryki Północnej
– Jędrek

Nieco statystyki „Zabawki”:
W Polsce: 7 dni
W Europie: 10 dni
W Afryce: 255 dni
Dystans: 37,200 km
Szybkość w drodze: 0-30 km/h teren, 100-110 km/h autostrada
(przeciętna jazdy: 146 km / dzień)
Zaliczonych krajów: 29 – w tym: Tanzania (6 dni), Zanzibar (1 dzień), Kenia (8 dni),
Etiopia (14 dni)
Potrącenia: 3 – koziołek (Mauretania), małpka (Mozambik), osioł (Tanzania)
Kłopoty: 2 – zguba karty kredytowej (Gwinea), brak kartek paszportowych (Nigeria)
Urazy: 3 – zwichnięte palce w ręce (Senegal), skręcenie nóg w kolanach, stłuczenie łokcia
(2 Ghana)
Pogotowie: 1 – szpital, kolano (Etipia)
Naprawy: 8 – karoseria (Liberia), tłumik (Nigeria), tylne amortyzatory (Gabon), błotniki
i drążki pionowe w przodzie (2 RPA), tłumik (Kenia), układ wydechowy,
tylne amortyzatory (2 Etiopia)
Rotacja kół: 1 – Kenia
Zmiana oleju: 2 – Ghana, Kenia
Kapcie: 3 – Sierra Leone, Ghana, Kamerun
Felgi skrzywione: 5 – Nigeria (2), Mozambik (2), Etiopia
Dekle stracone: 5 – Senegal, Gwinea (2), RPA, Mozambik
Wymiana akcesorii: 3 – żarówka krótkie (Polska), żarówka długie, migacz tylny (2 Kenia)
Wypadki: 0
Mandaty: 0
Choroby: 0

(Dzięki platformie telematycznej EMTRACK zabawa trwa, zobacz: EMTRACK – Andrzej Sochacki)

This entry was posted in Afryka 2016. Bookmark the permalink.