Exodus mlodziezy
“Exodus”, z greckiego – eksodos – oznacza wyjscie. Jest nazwa II ksiegi Mojzesza, opisujacej wyjscie Izraelitów z Egiptu; w przenosni jest to masowa zmiana miejsca przez ludnosc jakiegos obszaru, spowodowana glównie okolicznosciami nie sprzyjajacymi.
Z przyjemnoscia czytam cotygodniowe felietony profesora Piotra Jaroszynskiego w serii “Przeciw duchowej emigracji”. Relaksuja mnie, wypelniaja tesknote za opisem polskiej przyrody i Ojczyzny, daja uczte smakowania pieknej polskiej mowy.
Tym razem jednak felieton z nr 48 NP zatytulowany “Exodus mlodziezy polskiej” nie
dal mi oczekiwanego relaksu. Pomimo, ze problemami wychowania i przyszlosci mlodziezy zajmuje sie od 40 lat i znane mi sa sprawy poruszone przez pana profesora � wspomniany felieton wstrzasnal mna do glebi. Jestem czlonkiem zarzadu Towarzystwa Przyjaciól Dzieci Ulicy (TPDzUl) im. Kazimierza Lisieckiego “Dziadka” � Przywrócic Dziecinstwo. Towarzystwo od lat widzi i glosno krzyczy o marnotrawieniu narodowego kapitalu jakim jest mlodziez. Juz Kazimierz Wielki powiedzial, ze “najcenniejszym majatkiem kazdego narodu sa mlodzi ludzie”. Ojciec Swiety – Jan Pawel II dopowiedzial, ze “kto inwestuje w czlowieka � nie traci”. Te madre, fundamentalne prawdy nie docieraja do glów polskich (?) wladz. Przeciez oczywistym dla kazdego powinno byc, ze trzeba inwestowac w czlowieka, zwlaszcza w mlodego czlowieka, w dzieci � bo to jest kwiat i przyszlosc narodu.
A co robia w tej sprawie kolejne rzady, nie wylaczajac awuesowskiego? Calkowicie spuszczaja z woda ten problem. Dno dna osiagnieto w ostatnich kilku latach. Rozkradzione panstwo. Afera goni afere. Pogoda dla bogaczy. Jednoczesnie stan panstwa to stan calkowitej zapasci finansowej. Wiele waznych i bedacych powinnoscia panstwa podstawowych spraw, w tym sprawy wychowania mlodziezy i pomoc socjalna � schodza na dalszy plan lub staja sie fikcja. Parodoksem jest, ze w czasie gdy wzrasta bieda, zakres pomocy Panstwa sie kurczy. Dotyka to przede wszystkim rodzin wielodzietnych, ludzi niezamoznych, biednych i bezradnych. Taka polityka (czy to jest rzeczywiscie jakas polityka?) panstwa jest krótkowzroczna.
Jezeli nie bedziemy inwestowac w madra pomoc opiekuncza to wkrótce zostaniemy zmuszeni do inwestowania w zaklady poprawcze i wiezienia. Oczywiscie dla tych, którzy jeszcze pozostana w Polsce.
W sytuacji w jakiej znajduje sie nasz kraj nie dziwi mnie, ze tak duzo mlodziezy (i nie tylko mlodziezy) wyjezdza za granice w poszukiwaniu chleba. W Polsce pozbawia sie mlodziez wszelkich zludzen. Bezrobocie i walka o byt � oto codzienne problemy milionów Polaków. Malo istotnym a przeciez jakze podstawowym � staje sie podniesiony przez autora problem “Czy ktos nauczyl mlodych ludzi – co to jest Ojczyzna?” i “czy ci co wyjezdzaja, wróca do Ojczyzny?” Dzisiaj w Polsce nie tylko sie nie uczy mlodziezy patriotyzmu ale przeciwnie � wszystko sie robi aby mlodziez nie poznala lub zapomniala znaczenia takich slów jak: Ojczyzna, Patriotyzm, Poczucie Honoru, Poszanowanie Tradycji.
Jako czlonkowie TPDzUl promujemy te wlasnie wartosci i spotykamy sie z epitetami typu ciemnogród i ksenofobia ( z gr. ksenos � obcy, fobia � strach, jest to przesadna niechec lub wrogosc w stosunku do obcych ). Dzisiaj wstydliwe jest mówienie o milosci do Ojczyzny i Patriotyzmie. A samo pojecie patriotyzmu niedlugo bedzie utozsamiane z pojeciem nazizmu. Jezeli mlodziez nie wynosi wspomnianych wyzej wartosci z wlasnych domów � to sa to dla niej pojecia abstrakcyjne.
Czy wiec ta mlodziez wróci do Polski? Pozytywna odpowiedz na to pytanie jest bardzo watpliwa. Bo najsilniejsze wiezi z Ojczyzna pozostaja z wyksztalconej w dziecinstwie i mlodosci � milosci do Ojczyzny. Jezeli nie ma milosci i tesknoty za Ojczyzna to nie bedzie tez wewnetrznej potrzeby powrotów.
Rozmywanie poczucia przynaleznosci narodowej trwa nieustannie. Tylko programy typu “róbta co chceta” znajduja uznanie i dofinansowanie panstwa. Reszty dopelni Unia Europejska.
Zgadzam sie z profesorem (i nie ma tu � “jezeli”), ze “narodowi naszemu zadawany jest dzis dotkliwy cios….” poprzez milczaca zgode naszych wladz na utrate mlodziezy, zarówno w sensie dekadencji moralnej jak i tez w sensie doslownym.
Wczesniej postawilem pytanie czy jest w tym jakas polityka panstwa? Odpowiedzcie panstwo sami na podanych ponizej przykladach.
Jak wspomnialem, reprezentuje organizacje opiekunczo-wychowawcza z ponad 80-letnimi tradycjami, zalozona przez wielkiego polskiego pedagoga i wychowawce Kazimierza Lisieckiego “Dziadka” � Towarzystwo Przyjaciól Dzieci Ulicy. Na pomoc dzieciom z rodzin niewydolnych spolecznie pozyskujemy rózne sumy od ofiarodawców prywatnych jak i tez otrzymujemy dotacje od wladz lokalnych na prowadzenie placówek
opiekunczych, czyli “ognisk”. Co roku pomoc ta systematycznie sie zmiejsza.
Wlodarze lokalni (z rosyjskiego � wladyka, oznacza historycznie w dawnej Polsce wladze, pana, zwierzchnika) posuwaja sie nie tylko do zmniejszania dotacji ale takze do likwidowania niektórych placówek. Kilka lat temu zabrano nam prowadzona przez Ogniska ZOW im. K. Lisieckiego “Dziadka” przez ponad 40 lat � Stara Prochownie na Starym Miescie w Warszawie. Tym samym zniknal Teatr Pantomimy “OPTY”, którego aktorami byly dzieci ogniskowe. Teatr istnial 25 lat i zyskiwal juz sukcesy miedzynarodowe (goscil m.inn. z duzym powodzeniem w 1997 roku w Chicago) i spelnial niedajaca sie przecenic role wychowawcza. Nie da sie okreslic strat zwlaszcza moralnych, gdy mlodziez stracila zajecie podnoszace ich z dna szarosci zycia.
Innym smutnym przykladem jest historia ogniska na Pulawach. Przed 20 laty rozpoczelismy a nastepnie doprowadzilismy do renowacji i otwarcia w jednym zdewastowanym budynku nowego ogniska. Sluzylo ono pulawskim dzieciom przez kolejne 12 lat. Nieszczesciem tego budynku bylo to, ze po odbudowie okazal sie on pieknym, wolnostojacym budyneczkiem w parku. To piekno zostalo wykrzesane przez dziesiatki spoleczników oraz wychowawców i dzieci. Stworzono tam takze ogród botaniczny, który zostal objety nawet ochrona Konserwatora Przyrody w Lublinie.
No, ale przeciez biedne dzieci nie moga zyc w luksusie, nawet gdy same go sobie wypracowaly. Wlasnie w minionym roku pulawskie wladze stwierdzily, ze nie maja pieniedzy na utrzymanie placówki i dzieci z tego budynku zostaly wyeksmitowane i polaczone z istniejacym w Pulawach innym domem dziecka. Co do dalszych losów samego budynku i terenu, wladze przyczynily sie przekuc go na swoje (czy takze prywatne?) korzysci.
Konczac ten przykry wywód stwierdzam, ze zjawisko ucieczki mlodziezy z Polski opisane przez profesora Jaroszynskiego jest efektem koncowym tego co sie w Polsce dzieje i poglebia od lat. Oczywiscie uciekna tylko najzdolniejsi i najbardziej przedsiebiorczy. Uciekna ci, którzy powinni od nas przejac paleczke rozwoju i budowania pomyslnosci Ojczyzny. Dopowiedzmy sobie reszte dzis. Kto zostanie i kto przejmie te paleczke? Wiecej o sprawach gubiacych Polske postaram sie przedstawic podczas spotkania w maju, w “Centrum Wagabundy” � Andrzeja Sochackiego, w Phoenix, na które serdecznie panstwa zapraszam.
– Boguslaw Homicki
Tow.”Przywrócic Dziecinstwo”