Nr 013, Sierpień 2003r.
Co słychać w naszej “Przystani”?
* * * z cylku: Sladami mojego taty.
MOJE WAKACJE W JAPONII
Jestem Asia, córka wagabundy Andrzeja Sochackiego, chodze do piatej klasy polskiej szkoly im. Mikolaja Kopernika w Phoenix, Arizona. W kwietniu tego roku zaliczylam dalsza czesc swoich skromnych podrózy, które odbywam sladami swojego taty, lecz w troche innym stylu. Latwo podrózuje mi sie po swiecie bo tata ma duzo znajomych. Tym razem wakacje spedzilam w Tokio. Pojechalam tam z moja przybrana ciocia z Japonii, która gosci u nas od czasu do czasu. Ciocia, Katsuko Hiruma byla zona Polaka � Romana Turskiego, tez znanego podróznika. Choc tata podrózowal po Japonii motorem podczas swojej podrózy dookola swiata, ja ograniczylam sie do wycieczek z ciocia po Tokio. Czasem jezdzilysmy Toyota cioci poza miasto.
Inny swiat.
W pierwszym momencie po wyladowaniu bylam przerazona. Atmosfera byla inna niz w Stanach. Duzo ludzi. Napisy i mowa w nieznanym mi jezyku, widze zamiast liter same kreski, ruch na ulicy w odwrotnym kierunku, ludzie naokolo podobni do siebie jak wielka rodzina, wszyscy maja czarne wlosy i skosne, mniej czy wiecej, oczy. Cichym metrem z lotniska pojechalysmy do cioci domu. W srodku wydawalo mi sie wszystko mniejsze. Mniejsze pokoje, meble, nie widzialam wysokiego stolu i normalnych krzeselek jak u nas w domu. Siedzialysmy przewaznie na dywanie przy niskim stole. Nauczylam sie jesc paleczkami, ciocia miala widelce i noze tez, dla gosci.
Spacer po Tokio
Przez kilka tygodni pobytu odbylam kilka wycieczek i reszte czasu spedzilam w szkole uczac sie japonskiego jezyka. Byla wiosna i nie zapomne wycieczki do parku pokrytego kwiatami wisni dookola. Na drzewach same kwiaty, nie widzialam lisci. Zapach i widok kwitnacych drzew bede dlugo pamietala. Cale Tokio ogladalam z wysokosci podniebnej, bedac na wiezy “Tokyo-Tawer”. Wszystko dookola wygladalo male a domy, ulice z samochodami, tory kolejowe i pociagi jak w miniaturowym miasteczku z zabawkami. Po drodze do domu odwiedzilysmy swiatynie buddyjska “Brama Shinto”. Tam zobaczylam modlacych sie buddystów nad dymiaca kadzia, którzy odganiali od siebie zle duchy. Zauwazylam w limuzynkach “Taxi” kierowców jezdzacych w bialych rekawiczkach. Pewnego dnia odwiedzilam z ciocia redakcje, która napisala o taty wyprawie kiedys artykul. Jeden z redaktorów zrobil ze mna wywiad prasowy. W tlumaczeniu pomagala mi ciocia. Otrzymalam tez zaproszenie do lokalnej telewizji z programu dzieciecego. Zrobilam sobie kilka zdjec w studio na pamiatke.
Poczatki japonskiego.
Zeby nie tracic duzo czasu ciocia zapisala mnie do regularnej szkoly japonskiej, do piatej klasy (oczywiscie po znajomosci, goscinnie). Po pierwszym dniu bylam troche zdenerwowana ale po pierwszym tygodniu zalapalam juz troche tego dziwnego jezyka i nauczylam sie wymawiac kilka prostych zdan, pisac alfabet, cyfry i pare innych znaków. Wszystko na odwrót sie pisze i czyta, od konca do poczatku ksiazki. Wróce tu jeszcze w przyszlym roku by pojechac sladami taty na góre Fiji i na praktyke jezyka, zeby swobodniej poruszac sie po miescie i kraju w przyszlosci. Bede czula sie wiecej swojo, gdyz mam juz pare kolezanek, swoje rówiesnice z którymi do czasu spotkania bede miala kontakt internetowy.
-Joanna Sochacka, 10 lat
* * *
* * * Nasz wspólny “Piknik Polonijny”
W tym roku “POLONIJNY PIKNIK-2003” zaplanowany na czerwiec byl przygotowany wspólnie przez rózne organizacje polonijne. Oprócz glównego organizatora jak co roku � Zwiazku Podhalan z Phoenix pomoc i wspóludzial zglosili: Polska Szkola im Mikolaja Kopernika, podrózniczy klub: “Centrum Wagabundy”, polskie radio �Wieczór z radiem� oraz Polski Klub Sportowy pilki noznej. Duzo ludzi przyjechalo juz w piatek po poludniu. Do miejsca zjazdu trafilismy po oznakowaniach bialo-czerwonych z napisem “PIKNIK”. W tym roku susza dala sie we znaki. Po polnej i kamienistej drodze trzeba bylo jechac wolno az osiem mil w unoszacym sie kurzu za samochodami do wysuszonej równiez polany. W tym roku byl zakaz palenia ognisk. Teren piknikowy zostal oznaczony zólta tasma i tabliczka informacyjna. Przyjezdni rozkladali namioty w wybranych przez siebie miejscach. Ja z mlodszym bratem, Cezarkiem, wlasnie tu, uczylam sie dopiero rozkladac namiot pod okiem naszego wagabundy tatusia. Noc byla chlodna, musielismy spac w spiworach. Rano budzil wszystkich glos trabki mysliwskiej. W sobote przez caly dzien zjezdzali sie ludzie. Od poludnia mozna bylo juz korzystac z goracych dan przygotowanych przez polskie gospodynie. Podawano: bigos, pierogi, zeberka, kotlety schabowe, kielbase, salatki, ciasta i do tego piwo.
O godzinie 13:00 rozpoczely sie wreszcie zabawy oczekiwane przez dzieci. Pan Czeslaw Falkowski, nasz wujek, urzadzil teleturnieje i rózne gry. Wszystkie dzieci dostaly nagrody ufundowane przez szkole im M. Kopernika i Centrum Wagabundy. Po szalenstwach dzieci i obiedzie byly rózne konkurencje sportowe dla doroslych. W przeciaganiu liny brala równiez udzial mlodziez z Polski. Odbyl sie tez mecz pilki noznej, gdzie mezczyzni pokazali swoje umiejetnosci. Czas uciekal a wszyscy oczekiwali przyjazdu góralskiego zespolu muzycznego � “Krywan”. Msza Swieta odbyla sie na polanie pod golym niebem z ksiedzem, który przyjechal prosto z Polski. Podest drewniany i oltarz zbudowali górale. Po mszy ludzie odwiedzali sie wzajemnie korzystajac z milej atmosfery piknikowej. W dali bylo slychac warkot krosowych motocykli na których jezdzili nasi chlopcy.
Przed zmrokiem rozlegly sie z dala glosne klaksony samochodowe. To Józek Cudzich z “Wieczora z radiem” torowal droge zespolowi �Krywan� do bram polany, który przyjechal prosto z Las Vegas. Koncert polskiego zespolu uprzyjemnil wieczór do póznych godzin nocnych. Ludzie tanczyli i sluchali siedzac wokolo estrady. Muzycy nie tylko grali swoje przeboje ale opowiadali dowcipy rozbawiajace wszystkich. Po wielu bisach rozbawiona mlodziez bawila sie prawie do rana w takt innej muzyki.
W niedziele organizatorzy serwowali sniadanie za darmo. Po tym odbyla sie Msza Swieta jeszcze raz. Zespól “Krywan” gral jeszcze dla gosci piknikowych juz w zwolnionym tempie. Wszyscy mogli sobie kupic kasety i CD z ich muzyka, porozmawiac sobie z nimi. Zrobilismy sobie pamiatkowe zdjecia i otrzymalismy autografy od muzyków w specjalnych pamietnikach.
Przed wyjazdem przeszlismy sie po lesie jeszcze raz by pozbierac pozostale smiecie i butelki, które byly zagrozeniem pozarowym. Wypoczeci i weseli, po udanym pikniku, pod wieczór dotarlismy do domu z mysla, ze przyjedziemy juz niedlugo tu spowrotem 16 sierpnia na Piknik Podhalan. – Asia Sochacka, uczennica V klasy
szkoly im. Mikolaja Kopernika.
* * * * Kacik Humoru:
* * Autor nieznany:
-W Arizonie nigdy nie pada,
tylko od czasu do czasu slonce spuszcza kilka kropel …potu.
-Kto to jest: czarna, mloda i zakochana?
Przyszla panna z dzieckiem.
-Przychodzi facet do lekarza.
Panie doktorze, jestem homoseksualista.
Oj, a ja taki nie uczesany ….
-Jak poznac Zyda � czlowieka interesów?
Po tym, ze gdy uscisniecie mu dlon,
Zaczyna liczyc wam palce.
-Spotyka sie dwóch biznesmenów.
Co tam slychac?
Na razie szukamy ksiegowego.
Przeciez miesiac temu polecilem ci bardzo dobrego!
Owszem, wlasnie jego szukamy.
* * *
– Stewardesa dostala polecenie od kapitana, by w sposób dyplomatyczny i delikatny poinformowala pasazerów o tym, ze samolot ma awarie i za kilka chwil sie rozbije. Stewardesa wychodzi do pasazerów i pyta:
-Czy wszyscy maja pszporty?
-Pasazerowie z entuzjazmem odpowiadaja � Taaak!
-W takim razie, niech wszyscy je podniosa i zamachaja do mnie.
Pasazerowie podnosza dokumenty w góre i radosnie machaja.
-A teraz wszyscy rolujemy paszporty nad glowa, rolujemy, rolujemy……., ciasniutko, ciasniutko…….
-A teraz niech wszyscy wsadza sobie je gleboko w d…, zeby zwloki dalo sie latwo rozpoznac….
* * * Porzekadlo polinezyjskie: -Dziewki sznurem, parobki murem,
A czarny knur okrada dwór. �archiwum
**** Kacik “mini farmy”:
Wesola wiadomosc: przybylo kilka malych jedwabnych kurek i jeden kogutek., golabki rodem z Warszawy wysiaduja jajeczka.
Smutna wiadomosc: Strusia ktos otrul i musielisy go pochowac. Tarantula zmienial pancerz i sam zasnal na wieki z wysilku. Jedna papuzka wybrala sobie wolnosc. -Asia i Cezarek, opiekunowie zwierzat
HOROSKOP GALIJSKI
TOPOLA ( 4 II � 8 II i 5 VIII � 13 VIII )
Cechuje ich latwosc wyslawiania sie, bystry rozum i dowcip, szlachetnosc charakteru, wielkie poczucie dumy i pewnosc siebie. Te ostatnie dwie cechy sprawiaja, ze otoczenie podchodzi do nich z rezerwa i nie spieszy z nawiazaniem kontaktów. Mimo pozorów “Topole” odznaczaja sie delikatnoscia, dobrymi manierami, nie czuja zawisci i uprzedzen. Cenia godnosc osobista, a swiadomi swoich zalet i umiejetnosci, wysoko nosza glowe. Sami dobieraja sobie przyjaciól, co do których sa lojalni, szczerzy i chetnie sluchaja rad. Nature maja wrazliwa, sklonna do pesymizmu i leku, ale sa odwazni w wyborze wlasnej drogi zyciowej. Wykazuja uzdolnienia do pisarstwa i sztuk pieknych. Obdarzeni duza wyobraznia, fantazja, darem przenikliwosci i krytycyzmu, bywaja w zyciu codziennym dosyc trudnymi partnerami. Maja tez duze wymagania w stosunku do siebie. Czasem trudno odgadnac, co czuja i mysla, bo tak naprawde nie zdaja sobie sprawy, czym jest sztuka zycia. Zycie osobiste nie uklada im sie szczesliwie.
WIAZOWIEC ( 9 II � 18 II i 14 VIII � 23 VIII )
Daza do osiagniecia luksusowych warunków zycia. Maja ogromna energie zyciowa, która pozwala im kierowac innymi, a samych popycha do zajmowania wysokich stanowisk. Sa bardzo dumni i maja spore ambicje, które przy wrodzonych zdolnosciach doprowadzaja do realizacji powzietych zamierzen. Oznaczaja sie drazliwoscia, jakze czesto niewspólmierna do sytuacji. “Wiazowce” naleza do ludzi mocnych i zdrowych, o zapedach przywódczych. Skrajni optymisci, wszystko widza w jasnych kolorach. Lubia piekne stroje i otoczenie. Cechuje ich wrodzona inteligencja i uzdolnienia do nauk scislych, humanistycznych i artystycznych wlacznie, co przy uporze doprowadza do wspanialych wyników. Czesto talent muzyczny i artystyczny pozwala im zrobic kariere. Jako artysci, sa bardzo wrazliwi na okazywane im wyrazy uznania i uwielbienia. Bez tego zle sie czuja i wpadaja w stany depresyjne. Sa sentymentalni, cenia milosc, czulosc, ale w zyciu codziennym sa trudnymi i wymagajacymi ustepstw partnerami.
* * * * Kalendarzyk; (co? gdzie? kiedy?)
* * Dnia 26 lipca (sobota) � celebrowanie 50-letnich urodzin Andrzeja Sochackiego – naszego superwagabundy, zalozyciela i fudatora “Centrum Wagabundy”- na plazy, nad Morzem Corteza, w Puerto Penasco.
* * Dnia 15,16,17 sierpnia (piatek,sobota,niedziela) � spotkanie kwartalne przeniesione, bawimy sie na wspólnym pikniku “Zwiazku Podhalan” w Bialych Górach za Payson.
* * Uwaga! Bedzie okazja nabyc ksiazke-album pt.: “SZESC PODRÓZY DOOKOLA SWIATA” z dedykacja autora i wykonawcy � wagabundy, Andrzeja Sochackigo.
POLSKA SZKOLA
im. MIKOLAJA KOPERNIKA
-dzialajaca spolecznie od ponad 16 lat w Phoenix, serdecznie zaprasza dzieci i mlodziez do kontynuowania nauki jezyka polskiego, poznawania historii, geografii, ojczystych tradycji oraz poszerzania swojej wiedzy na tematy spoleczno-narodowe w naszej sobotniej szkole.
Dzieci ucza sie w grupach 5 � 8 osobowych wylacznie pod opieka wykwalifikowanych i dyplomowanych nauczycieli z doswiadczeniem pedagogicznym w Polsce i na emigracji, co gwarantuje znaczace wyniki w nauczaniu i wszechstronnym rozwoju dzieci. Dzieci same bardzo chetnie przychodza do naszej szkoly. W ciagu roku szkolnego organizujemy wiele atrakcji: wycieczki, jaselka, piknik wielkanocny, spotkania z ciekawymi ludzmi, kolonie wakacyjne, rózne konkursy np. poezji polskiej, wiedzy o Polsce. Bierzemy takze udzial w wybranych lokalnych festiwalch. Zamierzamy otworzyc polska grupe taneczno-wokalna, zas w najblizszych tygodniach uczniowie pierwszej klasy i zerówki otrzymaja specjalny program na CD do nauczania poczatkujacego jezyka polskiego dodatkowo w domu.
Szkola im. Mikolaja Kopernika jest wyrózniona Nagroda Dziedzictwa przez oddzial Kongresu Polonii Amerykanskiej na stan Arizona.
Za zaslugi dla oswiaty polskiej na emigracji i za spoleczne prowadzenie szkoly Minister Edukacji Narodowej Rzeczypospolitej Polski odznaczyla Medalem Komisji Edukacji Narodowej dyrektorke tej szkoly p. Haline Kosinska.
Po blizsze informacje prosimy dzwonic pod nr telefonu:
Pani dyr Halina Kosinska 623-487 9821, 602-909 4965
lub Pani Barbara Pieniazek: 602-765 6094
E-mail: KopernikSchool@yahoo.com
Dla zainteresowanych podajemy adres szkoly: 234 E. Alice Ave, Phoenix (najblizsze glówne skrzyzowanie to: 7 St i Dunlap).
Serdecznie Zapraszamy !